Brzózka ma się dobrze

Ze mną gorzej, bo mam masę roboty. Wszystko się zbiegło na końcówkę urlopu

Za mało czasu, żeby ogarnąć wszystkie zaległości, których si nie da uniknąć pracując

Szkoda gadać

Dziś namawiałam babcię, żeby wzięła maluszki z podwórka, bo Zołza się w ogóle nimi nie zajmuje, wręcz przed nimi ucieka. Obawiam się, że niebawem je gdzieś wyprowadzi i słuch po nich zaginie

. Może babcia się namyśli
Poza tym jedna z karmicielek przybiegła dziś do mnie prosząc o pomoc w wyadoptowaniu dwóch cudaków. Potem wstawię fotki, bo wpadłam tu tylko na chwilę

Ta sama karmicielka odłowiła też ciężarna kotkę i kocura na terenie szpitala, tam gdzie biegał kulawy kocurek

Koty trza na szybko wyciachać, bo nie ma je gdzie trzymać. Umówiłam je na środę u weta. Znowu kłania się CiachCentrum
