smarti pisze:
ano Durny...
teraz,dopóki nie jest u nas zabite na slepo to dalej od tych róż żadnemu kotu zajść nie wolno,bo od razu wciry
a róże rzeczywiście kwitną imponująco-pierwszy raz w życiu kupiłam tak wspaniałe róże
firmy Florpak z Modlińskiej to te 106 co sadziłam i sadziłam i sadziłam w zeszłym roku..
powiem Wam ze bezustannie padamy na ryjki-tyle pracy przy kiciach-jednak troszkę się przeliczyłam z siłami i choć towarzystwo przeurocze i przekochane to muszę się rozkocić i z utęsknieniem czekam tego momentu...pan dr.też zarobiony-przyjechał wczoraj o 23-ciej a od 5-tej rano był na nogach (lecznica,druga lecznica,schron i ja

) i chwiał się tak śmiesznie na nogach i miał wisielczy humor..
dlatego dziś ma ode mnie wolne-pojadę po zastrzyk dla Kulki i ...podam jej go sama

tak po cichutku-może nie zauważy...
bo ja w ciemno podaję zastrzyki Carlosowi ale innym kiciom jeszcze się boję..jestem technik weterynaryjny jednokiciowy
..bardzo miło mi poczytać jak tu u Was ( u nas

) na wateczku tak miło-kawki poranne i te rzeczy
wczoraj mój szanowny TŻ zrobił całą tonę zdjęć kiciom i kwiatom ale teraz muszę Go zmolestowac zeby wstawił..
Kasiu Jamkasico-jakbyś tak wstawiła ,jeśli mogę Cię uprzejmie prosić, zdjęcia Roleksia, to na pewno byłoby szybciej
Pani od Ciumola napisała:
Witam,
Mój numer telefonu to ....., więc to chyba zbieżność w czasie. Ludzie są niesamowicie okrutni. Wczoraj wieczorem sąsiadka znalazła w 'budce' śmietnikowej worek, który się poruszał. W środku było 6 kociaków- jeszcze ślepych. Niestety jeden już martwy..
Pojechałam z nimi do weterynarza, dostałyśmy wskazówki co i jak należy robić, kupiłyśmy cały 'sprzęt' a ja wzięłam tydzień wolnego w pracy, żeby się nimi zająć. Nie mam słów, których można by użyć..
W tej sytuacji niestety adopcja Ciumci musi zostać wstrzymana, mam nadzieję, że Pani to zrozumie.
Mam też nadzieję, że uda mi się uratować te Kuleczki i zapewnić im dobrą przyszłość. Nie zamykajcie Ciumci drogi, może w międzyczasie znajdzie się ktoś, kto pokocha ją równie mocno, jak ja. Nie ukrywam, że będę szczęśliwa, jeśli znajdzie dom. Ale tak między nami będę równie szczęśliwa, jeśli tak się nie stanie i w przyszłości będzie mogła zostać siostrzyczką Kityna, kiedy te maluchy zaczną swoje życie w nowych domkach.
Tak więc proszę o zrozumienie. Nie zamykajcie jej drogi czekając na mnie, bo kto jak kto [kot], ale ona zasłużyła na Życie przez duże Żet!
Pozdrawiam i do usłyszenia,
Joanna a o kociaki nikt nie dzwoni

a Agniaszka od Blusi też się nie odzywa
może chociaż Roleksiowi się poszczęści..
