Ty znasz najlepiej swojego kota

My też poszliśmy na żywioł i w dzień i w nocy. Obawiałam się, że może polać się krew, dlatego spałam, jak na szpilce, kiedy koty spały w najlepsze. Bilon był jedynakiem od małego czyli jakieś 2.5 roku zanim pojawiła się Hania. Nie obyło się bez syków i napuszonych ogonków.. Bilon nawet przez pierwsze dwa tygodnie namiętnie chwytał Hankę za futro na karku i tak trzymał i trzymał, a Mała się darła jak ch****a

Ale się dogadały.
Ja na Twoim miejscu zrobiłabym tak : nowego kota w transporterze postawiła na podłodze i niech się wąchają ile wlezie. Rezydentce możesz dawać jakieś smakołyki, żeby kojarzyła nowego domownika z czymś dobrym i temu drugiemu z reszta też. Wypsikałabym całe mieszkanie kocimi feromonami ( albo włączyła tak owe do kontaktu, bo działają uspokajająco na koty). Potem pewnie pokusiłabym się o wzięcie kota tego nowego na ręce i przespacerowałabym się po mieszkaniu, a potem na podłogę i obserwować reakcję ( dobrze żebyś miała jakiś ręcznik obok siebie na wypadek, jakby doszło do wielkiej awantury coby gołymi rękami nie rozdzielać kotów). Oczywiście może dojść to jakiś spięć, bo koty muszą ustalić hierarchię między sobą. Ja wychodzę z założenia, że nie należy interweniować dopóki się krew nie leje i żaden z kotów nie został zapędzony przez drugiego w jakieś miejsce, z którego nie może uciec.
Zasadniczo, jeżeli coś się miedzy nimi wydarzy to zdecydowanie należy je rozdzielić. Możesz koty wówczas karmić przy zamkniętych drzwiach ( jeden z jednej strony drugi po drugiej) Możesz też podmieniać posłania, jakieś ściereczki. Słyszałam nawet, że można jakąś delikatną tkaniną głaskać kocie policzki, czoło i brodę, bo tam mają gruczoły zapachowe i w ten sposób wymieniać ich zapachami.
Chyba to wszystko...
Tu możęsz poczytać, jak wyglądało u nas przybycie Hani
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=121645 serdecznie zapraszam