Cindy podejrzałam Twoje panny - obie cudne, a do szylkretek to mam słabość

. Lola też polowała w ten sposób, atakowała też z ukrycia gdy np. pisało się coś na komputerze, przyczajała się i zupełnie niespodziewanie łapała zębiskami ręce. Była szczególnie natarczywa gdy siedziała sama w domu, a potem pojawiała się atrakcja w postaci kogoś żywego, nie sposób ją było od siebie odpędzić. Jednak to akurat rozumiem, była mała, chciała się bawić, spała cały dzień, a potem nadmiar energii musiała jakoś wykorzystać.
Lola chodzi sobie powolutku, nogi już jej się nie plączą, zjadła trochę, czyści futerko, brzuch też liże, ale bardzo ostrożnie, zresztą jest zaszyta tak, że nie ma szans, żeby ranę rozlizała. Pewnie denerwuje ją to, że nadal ma na brzuchu srebro, sukcesywnie się go pozbywa

.
Wskakuje na drapak, kanapę i łóżko, ale jest bardzo ostrożna, więc myślę, że krzywdy sobie nie zrobi, teraz poszła spać do swojej ulubionej budki. Widać, że jest zmęczona.