annskr pisze:Nie zabieraj.
wyjaśnię telefonicznie

Tiaa
Żeby ofiarować kociakowi tymczas wybłagany przez pewną panią u mnie, a potem przeze mnie u drugiej pani, musiałabym:
pojechać do pani proszącej o tmczas
razem z nią przekonać karmicielki z sąsiedniego bloku
zawieść klatkę łapkę
złapać kotkę i kociaka
zabrać je na steylkę - lecznice talonowe nie, bo są be, czyli
zapłacić za tę steylkę
i tylko tyle. Dla mnie - to drugi koniec miasta. Dla tej pani - blok z kotami ma obok swojego, lecznica - 300m.
Zrzędzę? Gorzknieję?
Na pewno. Starość.
A poza tym cztery starsze smoczkowe rozrabiają, wcinają gerberki, od wczoraj też rozmoczone chrupki, ale na widok butli z mlekiem dla najmłodszego Teosia - dostają szału. żądają mleka zaraz i natychmiast. Za kilka dni odrobaczamy, a potem szczepienie i szukamy domów.
Mały Teoś na convie z domieszką mixolu - brzuszek ciągle jak u żaby, ciągle wzdęcia, begunki, zaparcia. Ale wesoły, żywotny, rośnie, próbuje się z tymi starszymi bawać, gryzą go niemiłosiernie, wrzeszczy, ale typta do nich, sam się też ładnie bawi.
Czarnej Dzikusce od p.Leny skończyl się pobyt w lecznicy, zabrała ją p.Łucja - pilnie szukamy domu. P.Łucja nie bardzo ma siły na kolejne tymczasy, sprawa jest pilna.