Cześć! To mój pierwszy post na miau, przeczytałam FAQ i ABC i mam nadzieję, że wpisuję się w dobrym miejscu i nie śmiecę Wam na forum!
Mam kilka pytań o dokocenie mojego jedynaka. Chciałabym to zrobić niedługo, dopóki mój kot jest jeszcze młodzikiem i łatwiej mu będzie zakumplować się z nowym futrzakiem. Ale w najbliższym czasie mam kilka wydarzeń, które mogą to trochę skomplikować, dlatego chciałam się poradzić kiedy najlepiej się dokocić.
Dane są takie:
- mój kot ma 11 miesięcy, jest u mnie od pięciu
- zanim go wzięłam mieszkał w hodowli z dużą ilością innych futrzaków, więc jest przyzwyczajony do towarzystwa i raczej powinien być przyjacielsko nastawiony (nowych ludzi akceptuje bardzo szybko i nie jest płochliwy, mam nadzieję że z nowym kotem będzie tak samo)
- to maine coon, a one podobno zazwyczaj łatwo akceptują nowych lokatorów (mam nadzieję, że to prawda, dlatego maine coona wzięłam pierwszego, a dachowca chcę przygarnąć drugiego, a nie odwrotnie :)
- w ciągu najbliższych dwóch miesięcy na pewno często będę kursowała samochodem między domem a działką, kota wożę ze sobą, ale to ponad 4 godziny jazdy, poprzedniej kotki nie woziłam, bo nie miała okazji przyzwyczaić się do jazdy samochodem kiedy była mała i wyjątkowo nie lubiła podróżowania - także wiem, że nie ma pewności jak będzie z nowym kotem
- we wrześniu najprawdopodobniej nie będzie mnie cały miesiąc w domu i nie będę mogła zabrać zwierzaka, więc kotem (kotami?) będzie się zajmował kto inny - albo w moim mieszkaniu albo w swoim, zależy jak się kotu (kotom) bardziej spodoba
- późną jesienią albo wczesną zimą będę się pewnie przeprowadzać
No i zastanawiam się kiedy najlepiej przygarnąć nowego. Zanim wyszła sprawa przeprowadzki nastawiałam się na to, że wezmę go koło października, kiedy nie będzie już jeżdżenia tam i z powrotem i znikania na miesiąc, żeby nowego niepotrzebnie nie stresować. No ale teraz, jak wyszła przeprowadzka, to tak sobie myślę, że żaden znany mi kot nie reagował szczególnie entuzjastycznie na przeprowadzki, więc może jednak lepiej wziąć futrzastego niedługo, żeby przynajmniej zdążył się do mnie przyzwyczaić? Ale czy nie będzie dla niego stresem dostać człowieka w pakiecie z podróżami samochodowymi i niedługą miesięczną nieobecnością?
A z pytań dodatkowych - jakim kotem najlepiej się dokocić? Mój prawie roczniak to wykastrowany kocur - są jakieś konfiguracje, które łatwiej się akceptują, a jakieś, które gorzej? Przeczytałam, że młodemu kocurowi najłatwiej zaakceptować też kocura w podobnym wieku. Prawda to, czy lepiej wziąć np. kotkę, albo mniejszego kociaka? Czy to dokładnie wszystko jedno, bo jak się mają polubić, to się polubią, a jak nie, to nie, i już?
Pomóżcie, bo ile razy mnie nachodzi myśl, że "może by tak już wziąć drugiego" przeglądam ogłoszenia adopcyjne i oczywiście w takim stanie najchętniej przygarnęłabym wszystkie koty stamtąd, zwłaszcza te najbiedniejsze i najbardziej poszkodowane, najlepiej wszystkie już jutro :). A nie chcę przygarnąć w nieodpowiednim momencie, żeby takiemu biedakowi jeszcze więcej stresów nie dokładać.