Heniek ma własną limuzynę - Hauck się to to zwie, no i teraz bez niczyjej pomocy bez problemu dowlekę Heńka do weterynarza
Pozwoliłam sobie z Heniowej kasy na taki zakup, bo inaczej nie dałabym rady, odchorowuję... wycieczkę z pustym transporterem do Ani - wymieniłyśmy się, bo mój za duży do wózka...
Limuzyna kosztowała na giełdzie 20 zł
Heniowi zatkał się wenflon, dzwoniłam do wetki i powiedziała, że jak Heniek pił i nie zwracał, to idzie ku dobremu, jutro po 15 jadę z nim i poznam wyniki badań.
Jutro do pracy, TŻ z dzieckiem po lekarzach, leci dziecięciu krew z dziąseł, ma zakażenie jamy ustnej poza tem i niczym się to nie leczy jak dotąd. Pomińmy szczegół, że moje zapalenie spojówek jest lekooporne jakieś i samo "przysypia" a otem atakuje..
Jutro wszystkie zdjęcia powrzucam, chyba, że Zosiu masz czas i ochotę powstawiać fotki

będę wdzięczna
