OSIEROCONE Maluszki PILNIE szukają DT/DS-SZCZECIN/OKOLICE

daleko masz do stoczni albo portu?
Na dogomanii są dziewczyny, które pomagaja tam kotom, tylko nie pamiętam czy stocznia czy port.
Jeśli chcesz, spróbuje zaprosic.
Może pomoże Ci któraś?

Z leków mam na zbyciu eltroxin (na tarczycę), encorton 5 mg, scanodyl 20mg 3 tabl., theospirex, laremid, fluconazol,
Unidox musiałam juz komus dać

Nie karmie kotów w Stoczni ani Porcie.Jestem z prawobrzeżnej części Miasta.To prawie 20 km ode mnie.Z tych leków znam tylko Encorton ale jeszcze mam.Także raczej nic innego chyba mi się nie przyda.Ale dziękuję Ci że popatrzałaś. :wink:

no to lokalizację mniej więcej znam
czy poprosic dziewczyny o pomoc dla Ciebie?
może któraś mieszka gdzieś blisko?

Encorton to steryd podawany w ciężkich stanach zapalnych, ale dawka musi być uzgodniona z wetem.
Jeśli przyda Ci się, moge wysłać, tylko poprosze adres na pw.

Encorton znam, mam jeszcze. Nie wysyłaj.

Pomoc masz na myśli pomoc w karmieniu?Ja myślę ze chyba Nikt raczej nie będzie sie fatygował zeby jeżdzić codziennie, śnieg, deszcz, upał czy wiatrzysko na drugi koniec Szczecina i nakarmić np. na takim bagnistym zadupiu jak Tęcza kilka kotów i wracać z powrotem. Miałam już kiedyś kilka deklaracji pomocy. Zawsze były to puste deklaracje.Dużo szumu i nic.Kiedy naprawdę potrzebowałam pomocy szorowałam z gorączką ledwo żywa.

Mój teren to trudny teren. Sa tereny zielone, tereny miasta, tereny działek a także tereny bagniste jak Tęcza.Sa miejsca gdzie ten kto karmi musi bardzo dobrze poznać koty i ich nawyki, zeby nie stała się jakaś tragedia. To tereny miejskie sasiadujące z ruchliwymi ulicami.Nie ma skupiska kotów ze idziesz dasz jeść i spokój. Czasem trzeba iść specjalnie 3 km bo gdzieś tam czekają dwa koty.Nie umiem Ci tego obrazowo na szybko wyjaśnić ,a musze zaraz wyjść, ale chyba sie domyslasz w czym rzecz? Zaden kot nie wyjdzie do karmiciela którego nie zna. To wymaga czasu, poznania. Ci ktorzy twierdza że nie wazne kto przynosi jedzenie, aby tylko przyniósł są w wielkim błędzie.Moje koty , każda grupa ma bardzo ścisłą porę karmienia. Wiąże sie to z wieloma sprawami jak chociażby uniknięciem zagrożenia ze strony ludzi, psów czy bytnością innych zwierząt w pobliżu.

wiem w czym rzecz, ale zapytam dziewczyn.

Cholerka, nie moge znaleźć tego tematu.

Może ktoś ze Szczecina może wziąć na DT Zuszka-maluszka?
PS laremid jest na wstrzymanie biegunki :mrgreen:

Maluszki wracaja na górę :kotek:

Kociaczki nam spadają, a nadal potrzebuja pomocy.
Do góry :!:

Kochani. Wczoraj nie pisałam bo nie ukrywam ze te jeżdzenie dwa razy na działki jest dla mnie sporym obciażeniem.Raz jadę bo trzeba nakarmic i porobic przy sierotkach, posprzatać i nakarmic koty na mojej dzialce. Drugi raz żeby nakarmic koty czekajace przy bramach.
Co dziennie spędzam na działce prawie 2 godziny.To takie dwie godziny wyrwane mi troche z całosci dnia i niestety potem wszystko inne robie w dosć dużym pospiechu, nie mówiac juz o tym że sprzątanie w domu schodzi mi często nawet do 2.00 w nocy.

Sierotki na poczatku troche nam narozrabiały. Zasiusiały i zabrudzily sporo rzeczy w altance. Musiałam to wszystko wynosić na bieżąco i teraz za każdym razem jak jestem ,wywoże po trochu do śmietnika.Prawie codziennie zbiera się tez pół pojemniczka wacików, chusteczek, odpadków i śmieci, które trzeba wynosic na bieżąco.

W tej chwili jest czyściutko bo zlikwidowałam najpierw siusialnie pod duzym fotelem. Potem kupkalnię pod wąską sofa. I ostatnio drugą kupkalnię pod dużym fotelem. Wszystko wiadomo trzeba odsuwać, wymyć dokladnie. Nie wiem jednak co sie dzieje pod łózkiem bo jest wielkie i niskie i musze z tym poczekać na Meża, bo ja nie jestem w stanie tego ruszyc.Wczoraj w miseczce z husteczkami było nasiusiane. Kupki zaś odnalazłam pod wąska sofą. Sa ładne, takie jak trzeba. Zbieram je codziennie na bieżąco. Co dziennie tez przed wyjsciem włączam na troche piecyk aby powietrze się ogrzało.

Na konto naszych Sierotek dotarla dodatkowa wplata od

Key_West.

Wow!!! - 80 zł. Bardzo sie ciesze. Dziękujemy Ci Kochana z Całego Serca. :1luvu:

Po ostatnich wydatkach konto Sierotek było na plus 214 zł. Kupiłam w poniedziałek 5 kilo udek na tydzień oraz mleko Nan2.Oraz 10 fiolek soli fizjologicznej. Pomyślałam sobie ze jednak nie będe zmieniać mleka na kocie. Kotkom bardzo smakouje to mleko. Nie mamy żadnych biegunek. Jest co prawda tańsze ale jest go znacznie wiecej w opakowaniu niz tego kociego. Głównym pożywieniem i tak w tej chwili jest gotowany kurczak, zatem myśle ze nie ma takiej potrzeby.
Kotki mają wręcz niesamowity apetyt.

One po prostu pożerają. :lol:

Normalnie jestem w szoku. Nigdy nie widziałam tak żartych kociaków.jak zasiada to potrafią na raz zjeść ponad pół kilo ugotowanych udek.Biegają, rozrabiają. Wspinaja sie na drabinke, która prowadzi na stryszek.

Przypomnę wpłaty

Dobry Duszek - 80 zł :1luvu:

Anonimowy Darczyńca - 50 zł :1luvu:

Taizu - 80 zł :1luvu:

Serum - 100 zł :1luvu:

Marmotka - 50 zł :1luvu:

Key_West - 80 zł :1luvu:

Po ostatnich wydatkach pozostało 214 zł. Zakupiłam 5 kilo udek za 20 zł, bo były w promocji. Mleko Nan2 za 14 zł.Plus 10 op.soli fizjologicznej za 2 zł.
Razem 36 zł.

214 minus 36 plus 80 zł płata od Key_West :1luvu:

pozostaje na plusie 250 zł

iza71koty pisze:Kotki mają wręcz niesamowity apetyt. One po prostu pożerają. Normalnie jestem w szoku. Nigdy nie widziałam tak żartych kociaków.jak zasiada to potrafią na raz zjeść ponad pół kilo ugotowanych udek.Biegają, rozrabiają. Wspinaja sie na drabinke, która prowadzi na stryszek. [/b]

Jak moje byly malutkie, to miałam wrażenie, że mam w domu przewody pokarmowe na czterech łapkach :1luvu:

Sama radość z takimi maluszkami :1luvu:

Oby tylko zdrowie im dopisywało :ok:

Ze zdrowiem powolutku dochodzimy do sedna i zastanawiam sie czy ma sens pakować w nie leki. Wiadomo ze kociaki mają mniejszą odporność. Powinny byc przy matce. Straciły najcenniejszy pokarm i opiekę kotki. W tej chwili 4 mają zakraplane oczka i wszystkie 5 dostaje co dziennie immunodol.Generalnie jest poprawa. Wczoraj byłam nawet zdziwiona bo tylko jeden kociak miał zaklejone jedno oczko. U tego w tej chwili jest najgorzej, bo to oczko ciągle sie zakleja mimo zakraplania. Błona jest dosć gruba i muszę to oko długo masować po przemyciu sola fizjologiczna , żeby znależć ujście i wkroplic krople.Najwazniejsze ze sa mocne i dużo jedzą z wielkim apetytem. Kupki też maja bardzo ładne.W tej chwili nie ma miedzy nimi żadnej różnicy wagowej. A ta malutka kicia, co była najbardziej zabiedzona, wygląda jak pozostałe. Pewnie nie mogła się wcześniej dopchać do cycuszka mamy.

taizu pisze:
iza71koty pisze:Kotki mają wręcz niesamowity apetyt. One po prostu pożerają. Normalnie jestem w szoku. Nigdy nie widziałam tak żartych kociaków.jak zasiada to potrafią na raz zjeść ponad pół kilo ugotowanych udek.Biegają, rozrabiają. Wspinaja sie na drabinke, która prowadzi na stryszek. [/b]

Jak moje byly malutkie, to miałam wrażenie, że mam w domu przewody pokarmowe na czterech łapkach

Ja generalnie jestem w szoku. Kociaki mają straszną wolę życia i przetrwania.Nie raz miałam kociaki, ale żeby takie maluchy tak wcinały z takim apetytem widzę pierwszy raz. No Zuszki po prostu! :1luvu:

OSIEROCONE Maluszki PILNIE szukają DT/DS-SZCZECIN/OKOLICE

Kto przegląda forum