Wielki kot Kapitan Bryś - szuka swojego portu

O to może zapytaj o te co Ci linki wysłałam, te na żołądek, może te by były dobre :ok:

Gibutkowa pisze:O to może zapytaj o te co Ci linki wysłałam, te na żołądek, może te by były dobre

Dzięki ,że mi podpowiedziałaś ,spytam .

Bryniu, melduje się jak zwykle ostatnio spóźniona ciotka Kasia

Ale rano jestem pierwsza :lol:

Kapitanie, meldujemy się na stanowisku :ok:

Załoga obecna.

Bryniu, tygrysku nie będę miała dostępu do komputera przez weekend, ale cały czas będę mocno trzymać kciuki za Ciebie :ok:

Był telefon w sprawie Brysia,pan chciał Brysia na podwórko w zimie spanie w kotłowni,zapewnione jedzenie. :roll:

Oj, oj - to nic, to nic - ten najwspanialszy dom wciąż przed nami...
Musimy uzbroić się w cierpliwość...

I szukać, szukać bezpiecznej przystani z bocianiego gniazda
:ok:

horacy 7 pisze:Był telefon w sprawie Brysia,pan chciał Brysia na podwórko w zimie spanie w kotłowni,zapewnione jedzenie.

Dobrze, że Twoja załoga jest czujna, Bryniu i nie odda Cię na jakiś okropny ląd.

**Adopcje: 9 >>**

MalgWroclaw pisze:
horacy 7 pisze:Był telefon w sprawie Brysia,pan chciał Brysia na podwórko w zimie spanie w kotłowni,zapewnione jedzenie.

Dobrze, że Twoja załoga jest czujna, Bryniu i nie odda Cię na jakiś okropny ląd.

O cukrzyka Kostka był raz telefon by był kotem wychodzacym w...hodowli psów.
Ludzie nie myslą.Albo nie chcą. Mam męczący wieczór bo maluszkowe telefony odbieram.Podsumowanie:we łbie mi się przewraca,ze takie warunki życzę sobie dla kotów.I takie wymagania stawiam.Kot to kot!
Basiu zapytaj czy przed przyjęciem kota zwrócą ew koszty za jego dotychczasowe leczenie i utrzymanie.Bo jak zmarnowac kota to tylko za zwrotem. :mrgreen:

Z drugiej strony dobrze,ze ktos pyta .Bo ktoś czyta!
kciuki za domek :ok:

Słuszna taktyka ASK@

pytanie o zwrot kosztów powinno zniechęcić ludzi, dla których "kot to tylko kot".
A dom ma być najlepszy.

Jak już jakiegoś kota zabiorę do siebie to tak ze mną jest ,że kocham go już jak własnego i domki chce najlepsze.Brys to w ogóle odpadał do takiego domu,lecz nawet innego nie zaproponowałam bo nie mam w tej chwili kota na podwórko.Brys to król i potrzebuje zamku,Zosia królowa i też zamek potrzebny a Tajfunek księciunio -maluszek i pieszczoch to gdzie do łowienia myszy.Poczekamy cierpliwie na te właściwe.Jutro wizyta w Olsztynie z psami własnymi na szczepienia i w sprawie Brysia.Nawet z facetem mi się dyskutować nie chciało bo nie sądzę by coś wiedział o Felv i by brał pod uwagę np.leczenie kota.O koszty nigdy nie pytałam bo jakoś się krepuję,wiem ,ze powinnam sie nauczyć lecz opornie mi idzie. :roll:

horacy 7 pisze:O koszty nigdy nie pytałam bo jakoś się krepuję,wiem ,ze powinnam sie nauczyć lecz opornie mi idzie.

Też nigdy

. Ale dwa razy normalni ludzie pomogli, odbierając swoje wymarzone koty ode mnie. Poza oczywistością: pieniądze są potrzebne, tacy ludzie dają realną nadzieję - wiedzą, z czym się wiąże opieka nad kotem.

Oj tak, ale wciąż nie ma GPS-u, żeby odnaleźć tych właściwych omijając tych do niczego.
Żeby tak od razu same dobre domki się zgłaszały, to by było cudownnie.

Wielki kot Kapitan Bryś - szuka swojego portu

Kto przegląda forum