RELACJE SCHRONISKOWE z dnia wczorajszego
(czw dziewiątego czerwca) :
Wczorajszy dzień wolontariacki kołacze mi w głowie, unosi się leniwie jak dym z papierosa.
Zaduch emocjonalny..Jesteśmy jak sukurs...dla podopiecznych..potrzeba więcej posiłków mimo to. Klatki przesycone jak moja głowa, która ma zakwasy..
Łapki wyciągające do Ciebie prośbę choćby o spojrzenie..atakowanie, płacz, zawodzenie, u niektórych świeżaków wyuczony letarg przesycony stresem: ''Chcę spokoju, jeszcze nie teraz''.
Ale i padający wzrok na Ciebie, nieufny i oskarżający..syk: ''To twoja wina..ja cierpię i nie chcę mieć z tobą nic wspólnego! W końcu jesteś człowiekiem, jednym z tych co sprawił, że moje życie legło w gruzach..mam blizny na ciele..w sercu..nie podchodź, jestem uzbrojona!!''
Na kociarni podopieczni biegali za nami i sami ładowali się na kolana i ocierali w ten charakterystyczny sposób..walka o chwilowy byt na kolankach..wołasz - biegnie zgraja: ''On na pewno woła mnie, podejdę i będę pierwszy..wygram nagrodę'' - myśli co drugi podopieczny. Część się przygląda: '' A jak podejdę i mnie weźmie na ręce? Urghgh..może ma coś do jedzenia? Jak wołają to zawsze mają jakieś przysmaki..szeleści coś..spróbować? Spróbuję..''
Niedotykalscy przekraczają swoje bariery: ''Przycupnę bliżej, nikt nie zauważy..co oni robią i czego ode mnie chcą..a może by tak..podchodzi sam! O nie zmywam się stąd!! Boję się..nie lubię! Ale zaraz..przeszedł obok mnie..nie szedł do mnie?! Dlaczego?
KLATKOWCE:
Jovanka - jej żałosny i pełen pretensji miauk był tak wyrazisty, że ciarki na plecach gwarantowane. Chcecie emocji? Zamiast sportów ekstremalnych czy obejrzenia horroru wstąpcie do schroniska. Tam jest zawarty cały bukiet emocji..tych lepszych i bardziej frustrujących..
Bolek - trzymamy za rudzielca z alergią kciuki by sobota okazała się dniem przełomowym dla tego otwartego kocurka
Grażynka i

Gabor - Kotka jest obiektem zainteresowań ze względu na swą szatę i przepiękne oczęta. Trzyma klasę i nie spuszcza oka z Gaborka swojego malucha-podrostka.
Gabor ciężko stwierdzić czy to dzicz. Kuli uszka..cofa się przed ręką. Ma szansę się zreformować pod warunkiem, że zaufa a my będziemy potrafili te zaufanie utrzymać.
Magot - kot z ADHD lub może to radość i przedsiębiorczość podopiecznego? Fakt, na pewno chce zwrócić na siebie uwagę. Zdjęcie zrobić mu ciężko, ciągle w ruchu jest. Miauczy i pomrukuje donośnie.
Fabian - Czarnulek, który jest bardzo miły. Spogląda uważnie..nie wierci się..obserwuje. Ma pokerową twarz.
Moretti - starsza przekochana kicia. Trochę zestresowana. Chowała się pod ''wykładziną'' . Jest miziakiem ale czy takim typowym nakolankowcem tego nie wiemy tak do końca.
Trulla - nowa trikolorka trochę wystraszona. Jest przepiękna i delikatna z wielkimi oczami.
Tarika - porcelanka mniej udzielająca się wczoraj, chowająca się w kartonie, kuląca ale głaskać się daje.
Alutka - panna XXL ma pełne miłości serce i okazuje to na każdym kroku. Nie młoda koteczka potrafi wzruszyć.
Barollo - dostała zabawkę i z zapałem dziecka ją wykorzystała. Miauczy i chce być blisko człowieka. Sympatyczna. Ma w sobie dużo energii czego nie widać na pierwszy rzut oka.
Gundar - zapadający w serce kocurek jest niepocieszony spędzania swojego czasu w klatce. Patrzy i zerka. Łapką zaczepia, chce przyciągnąć do siebie, pochodzić, pozwiedzać, posiedzieć na kolankach..To jest wyciskacz łez więc jeśli nie masz odporności możesz się wzruszyć do łez.
Irina - smutna kicia. Spokojna i melancholijna. Nie można o niej za dużo powiedzieć. Jest bierna, rzadko wychodzi.
KOCIARNIA/WYBIEG:
Kasia - niezadowolona kolejnymi podopiecznymi na kociarni. Na każdym kroku to okazuje. Potrafi przywalić. Potrafi też odkryć swoje prawdziwe oblicze i zamruczeć. Do momentu gdy inny kot się nie przybliży..
Agrypina - zestresowana, warczy na inne koty i nawet na ręce nie pozwala się wziąć tak jak byśmy chcieli. Zależy od jej humoru. Jedynaczka typowa.
Pati - Boi się biedaczka. Potrzebuje opiekuna i przewodnika. Przy głaskaniu kuli się. Agrypina nie daje jej okazji by mogła się swobodnie poruszać po pierwszej kociarni.
Jana - tryska humorem i mruczy na zawołanie. Na kolanka z przyjemnością. Nie stresuje się Agrypiną. Zaklimatyzowała się.
Emanuel - koci elegant wykorzystuje swój urok profesjonalnie. Fotogeniczny, ciekawy świata. Lepszego modela nie znajdziemy. To urodzony Inspektor Gadżet
Aurelia i
Ami - zawarły interesujący pakt. Biegały wokoło jak szalone, zaczepiały inne koty i miały z tego frajdę. Może znajdą wspólny język na dłużej? Siostry bliźniaczki: niezależna królowa śniegu i słodziutka śnieżynka w całej okrasie.
Oriana - nie lubi pozować do zdjęć albo robi to specjalnie

Obserwuje z małych wysokości. Obrażona ilością nowych kotów syczy na nie, a czasem i atakuje.
Bellator - naburmuszony bo nie może swobodnie spacerować po wybiegu. Dumny, rzadko się uśmiecha, nie przepada za obiektywem. Prawdziwy kot. Kiedy go głaszczesz i jesteś obok udaje, że go to nie rusza
Kajko i

Kokosz - Kajko jak żywe srebro. Pędzi jak mały samochodzik by za chwilę podziwiać drewniane przeszkody by wreszcie odwiedzić kolanka. Porozmawia chwilę, pomruczy. Niespokojna dusza.
Kokosz nagła zmiana. Jeszcze niedawno był przerażony na maksa. Teraz jest zdecydowany i biegał za mną, zaczepiał. Podrywacz. Miał taką zdeterminowaną minę i siłę woli, że nie można było mu nie ulec. Był dla mnie największym zaskoczeniem dnia wczorajszego. Żeby tak ukochany za mną biegał i wodził wzrokiem jak Kokosz
Tarnica - także potrzebowała towarzystwa. Zagadywała i zagadywała, porozmawiałyśmy chwilę i uspokoiła się. Uwielbiam leżeć obok niej i patrzeć co robi, jak się bawi, obserwować z nią trawę wystającą z chodniczka. Jest nietykalska w sposób trzeźwy. Daje malutkie dawki swej obecności i proludzkości co sprawia, że chce się być blisko niej.
Olinka - odważna drobniutka kicia. Inteligentna. Sprzeczki urządza sobie z psiakami obok. Sprawny rewolwerowiec z niej. Napręża ciało, stroszy futerko i łapą PIF..PAF! Pieski w szoku, że mamy taką waleczną kobietkę. Na swoich kompanów syka gdy musi.
Iwanowa - częściej na wybiegu, bardziej odważna. Preferuje jednakże styl nietykalności. Kto będzie wytrwały i ją podejdzie może usłyszeć słodką kołysankę. Warto, bo Iwanowa opowiada przepięknie.
Szczepan - nakolankowy miziak i to bardzo. Jeden problem. Trzeba go przekonać w sposób zdecydowany. Sam nie przyjdzie bo się..boi..Chowa się po kątach..raz wychodzi, podejdzie i nawet. On chce bardzo. Jest tylko nieśmiały. Nie zrażajmy się. Mieć Szczepana na kolankach to taka bombonierka pełna niespodzianek że natrudzić się warto.
Forest - mało widoczny, spokojny, w cieniu bab. On jest ponad to za co go podziwiam. Daje się głaskać czasami, nie panikuje tak gwałtownie gdy się do niego podejdzie jak niegdyś.
Dzika i
Karolinka - panie bez zmian. Dzika czujna, Karolinka zasmarkana. Obie fotogeniczne i urokliwe.
Gordon i
Gabunia. Mało widoczni. Wtopili się w tło bardzo zręcznie. Gordon miziakiem jest ewidętnie. Gabunia, a czemu nie. Ma zadatki, ale trzyma człowieka na pion i potrafi go sobie ustawić.
Pchełka - nasze cudo jest przekochaną starowinką. Robienie jej zdjęć to czysta poezja. Sesja z nią - prawdziwa przyjemność. A co dopiero wygłaskanie na kolankach. To jest dopiero bonus
Czarna zaskoczyła mnie i ona. Podchodziła sama i miauczała. Wrzeszczała właściwie. Może chciała pobawić się obiektywem? Albo jeść? No prawie mnie pogoniła

A może pretensje, że rzadko kto ją ściga by na kolankach poleżała??
