Mały Albin pojechał :) Adieu!

i to jak

zamiast grzecznie chrapać o 7, biegają, skaczą, biją się... a biedny mój Franczesław, za każdym razem prawie jak się położy, mały na niego wskakuje/włazi i wgryza w szyję :lol:

ehhh a ja juz się nie mogę doczekac

my do wczesnego wstawania jestesmy przyzwyczajeni

od ponad roku nasze łożko stoi na trasie biegów przełajowych ... wszystko chyba kwestia przyzwyczajenia jest no i tak kochamy te nasze urwisy że niech biegaja

7ksiezyc pisze:ehhh a ja juz się nie mogę doczekac
my do wczesnego wstawania jestesmy przyzwyczajeni
od ponad roku nasze łożko stoi na trasie biegów przełajowych ... wszystko chyba kwestia przyzwyczajenia jest no i tak kochamy te nasze urwisy że niech biegaja

Nasze miejsce spania w takim samym miejscu jest ustawione :ok:

pojechał

Mały, bądź grzeczny, fajni rodzice ci się trafili :ok:

a my jestesmy już od jakiejś godziny w domu z naszym nowym domownikiem :1luvu:

jak byłam zakochana tak teraz jestem zakochana - ugotowana :1luvu:

mały cała drogę pięknie śpiewał

troszkę cienki ten jego głosik ale uroczy

komitet powitalny przyjał go ciepło - Lusia najstarsza koteczka wylizała cały łepek - mały chyba był zaskoczony bo nie bronił się

potem pozwiedzał na "niskim podwoziu" mieszkanie i na razie siedzi pod kanapą ...
cała czwóra przed kanapa lezy i zagląda coż to za stwór przybył do domu .... a mały - aha będzie miał na imię Franek

co jakiś czas wystawia łepek i za sekundkę się chowa .... - no to oswajamy sie z domem

:):)

Kasiu dziękujemy za kotusia - cudo

jeśli do wieczora nie wyjdzie, to na pewno rano go znajdziecie na kołdrze

a kotuchy raz dwa go rozruszają pewnie, tylu potencjalnych kumpli do zabawy i miałby nie skorzystać? :lol:

7ksiezyc, Albin-Franek, życzę powodzenia i dużo szczęścia!

na razie maluch sie chowa ....
poleżał troche na balkonie w donicy z trawą - wykorzystał sytuacje gdzie wszystkie futra spały i an balkon wyskoczył .... i w trawkę, siałam żeby podgryzały a własnie wykorzystuja donice z trawami jako miejsce do lezenia - cóż ważne ze wykorzystuja i małemu tez najwyrażniej do gustu przypadła ...

Lusia pieknie go przywitała, a teraz chyba zdała sobie sparwe z tego że to ktos nowy i postanowiła Franka poterroryzować, fuczy, warczy jest zła ... mały sie chowa po katach, zamknelismy go w sypialni żeby się przyzwyczajały z nowymi zapachami .... i za zamknietymi drzwiami wie do czego słuzy łóżko .... rozciągnięty po całej długości .... :1luvu:

ale jak tylko wchodzę do sypialni ucieka pod łożko ....
dziś zamiast z TŻ spędze noc z Frankiem - legalna zdrada

na łóżku, pod łóżkiem- na jedno wychodzi :lol:

czekam na raport z porannego miziania

no i co i co?

hej

noc w zasadzie spokojna ale tylko na moment wyszedł spod łożka, jak sie Helenka do łóżka zapakowała to Franus od razu znowu pod łóżko .... zabrał ze soba myszki i kurcze niestety siedzi tam cały czas ....

na rekach jednak daje się nosić, przytula sie i mruczy przecudnie :1luvu:

zjadł i puszeczke i chrupki ... ale kuwetka pusta ...
poczekamy jeszcze do późnego wieczoru, ale chyba go ilośc towarzystwa przytłoczyła i na razie nie może się przełamać, nie naciskamy niech wszytsko sie swoim torem toczy ...

u mnie też czekał z kuwetką, w zasadzie to przez dobrych kilka dni nie mogłam go przyczaić. na rączkach też czasem u mnie siedział, a czasem się wyrywał, schwytany, umiejscowiony na kolanach i miziany zaraz mruczał

mruczy pieknie

zaczyna sie wysuwac spod łóżka

wyjdzie do połowy mieszkania i jak kot na horyzoncie sie pojawi to mały zaraz wieje

odgłosy wydaje przy tym niesamowicie śmieszne, ale "stare" nasze futerka sie tego boja

na razie kuwetka sie nie stresuje, cos zjadł, puszka "mokra" mocno wiec i troszkę wody było, poczekamy do jutra może nocą mnie zaszczyci miłym towarzystwem

nigdzie nam sie nie śpieszy i damy mu tyle czasu ile będzie potrzebował na zakliamtyzowanie się