–Ewidentnie domowy kot (zawołany przybiega z płaczem, mizia się, nie oddala się od śmietnika), wg mnie KOCUR -KASTRAT
(niestety nie chciał się zaprezentować tyłem

Zobaczył mnie po raz pierwszy w życiu, a chciał iść za mną, po przejściu kilku metrów wrócił w popłochu do śmietnika, po czym wyciągnął ze śmietnika...skarpetę i zaczął się nią bawić.






Może ktoś rozpoznaje swoją zgubę, albo widział gdzieś ogłoszenia, że rudziutki jest poszukiwany?
Na zdjęciach może wyglądać na kotną kotkę, ale to efekt porannego karmienia

Z mojego błyskawicznego wywiadu wynika, że przebywa w altanie śmietnikowej od ok.1.miesiąca.
Jest 2x dziennie dokarmiany, roboczo został nazwany Rychem

Nie wydaje mi się to być dobrym pomysłem dla domowego kota, który czeka na michę…

Może ktoś mógłby mu dać dom tymczasowy lub DS, please?

Ja – nie mogę, ponadto za kilkanaście dni wyjeżdżam na prawie dwa miesiące za granicę.
* Rudego Rycha spotkałam dzisiaj, wracając o 4.00 rano z 'kociej łapanki'.
** Informacje telefoniczne o rudziutkim do 22 czerwca: 608-635-377