Filomen pisze:mar_tika pisze:Filomen pisze:muszę się pochwalić - na skutek naszych interwencji i próśb schronisko zaprzestało przyjmowania kotów wolno-żyjących. Pismo w tej sprawie składałam 2 tygodnie temu, po akcji pana hycla, który naprzywoził pełno ulicznych kotów. Może teraz ludzie zaczną się bardziej interesować kotami i ich ewentualną kastracją a nie pozbywac się problemu przywożąc je do schroniska.
Wyłapane dzikie koty zostały wykastrowane i wypuszczone na wolność.
![]()
A ja dziś byłam zobaczyć bezdomną kotkę która koczuje pod gołym niebem.Dowiedziłam się od pani ze sklepu że ktos zadzwonił do schronu i po kotke przyjechał duzym niebieskim autem pan ze schroniska.Włożył długie rękawice ,kotkę zapkował do kontenerka i zabrał do schronu.Dziś rano kotka była w tym samym miejscu co wczorajO co chodzi ,bo nie kumam?
tak znamy sprawęwczoraj przyjechał pan Mirek na interwencję, bo zgloszenie poszło do schroniska, że dziki kot rzuca się na psy i na dzieci
kota zlapał, po czym kot mu uciekł. Albo sobie przypomniał, że dzikich kotów mają nie łapać, nie wiem naprawdę co to była za akcja.
Dzisiaj Piotrek pojechał z panem Grzegorzem ponownie w to miejsce, bo znowu był telefon, że niby kot agresywny. Na miejscu okazało się, jak Piotrek porozmawiał z panią karmicielką, że kot jest lagodny ale podrapał czy ugryzł jakąś dziewczynkę i rodzice narobili szumu. Że wsciekły i takie bzdury. Piotrek poprosił zeby dowiedziała się dokładnie o co chodzi, jak mozesz to też popytaj. W schronisku troche sa skonsternowani bo z jednej strony rodzice napierają ze dziki, wsciekły kot a z drugiej strony obowiązuje zakaz. Specjalnie przyjechal do schronu pan Kuzdrzał z MZUK'u i potwierdził, ze nie przyjmują dzikich kotów. Jakby ja złapali to i tak bysmy ją wysterylizowali i wypuscili![]()
sama jestem ciekawa jak to się dalej potoczy
Dzisiejszy dzień mam ciężki jak cholera bo Darka ząbkuje(i wyje cały dzień) ale czytam sobie miau i poprostu usmiech nie znika z mojej twarzy.
Wiem który to pan Mirek wieć pominę fakt ucieczki kotki

Kotka jest 100% domowa .Dała sobie zajrzeć pod ogon (ma tasiemca),do uszu(nie ma świerzba),do paszczy(jest ok 1,5 roczna) i nie posiada oznak życia w futrze.Więc chyba nie jest dzika?Pani ze sklepu zapytała mnie dlaczego kotka atakuje psy

Bo proszę Pani to natura kocia jest , że kot i pies to naturalni wrogowie
A dlaczego drapnęła dziecko nie wiem ,może uszczypało,lub pociągnęło ją za ogon(moja Darka tak robi z moimi kotami

Dowiedziałam się (od pani z kiosku) że dziś był pan weterynarz który chciał ją wziąść ze sobą,ale kotki nie było

Faktem jest że kotka koczuje pod gołym niebem w pudełku kartownowym w którym ma jedzenie .Jej dach nad głową to liść łopianu.
Była lub nadal karmi kocięta ponieważ dwa sutki ma naciągnięte jakby maluch ją ssały.Mleka w listwie mlekowej jest minimalnie ,więc to już finish jej macierzstwa i może już być w kolejnej w ciąży bo jest strasznie przytulasta.