Filuś - konkretny kot-konkret w swoim domu :-)

Na tym drugim zdjęciu widać, że Filuś posiadł sztukę maskowania gabarytów. :ryk:

Też próbuję, ale mnie tak dobrze nie wychodzi. :wink:

Obama niby nie zachwycony, ale jakiś specjalnie wściekły też nie jest

Obama przyczajony na intruza :wink:

O jaaa! Mój kocur ma na imię Filuś! :1luvu:

Piękny kociak, ma niesamowite oczy.. mam nadzieję, że szybko znajdzie swój kochany domek i dożyje w nim długich szczęśliwych latek (mój Grubasek 1 czerwca świętował swoją 17 :kotek:

)

ten powyżej to czarny Obama - dzikus który zamieszkał w moim ogródku.
Filuś jest biało-carnym krówkiem o dużej masie :wink:

- stronę wcześniej.
zapraszam do obejrzenia

No ja wiem! Przecie mój Filuś też krówkowy na 102! :ryk:

A Obama też ładny, choć ja mam słabość do czarno-białych kocurków (konkretnych!) :1luvu:

to bierz Filusia :mrgreen:

będziesz miała dwóch :wink:

Niestety Filuś nie lubi innych kotków

Ale zaglądać i trzymać kciuki za Filusia 2 będę! :kotek:

no szkoda...

zapraszamy do zaglądania i trzymania kciuków :mrgreen:

i na wieści od Filusia1 czekamy

Joanna KA pisze:kolejny quiz na filusiowym wątku

co najbardziej lubi jeść Filuś:
1) suchą karmę,
2) koci pasztecik z puszeczki,
3) koci musik z puszeczki,
4) chleb z masłem,
5) ziemniaczki,
6) zupkę pomidorową
7) coś innego: ........

czekamy na ciociowe "typy"

zwycięzcą quizu jeeeeessssssssssst: ciocia Duszek i troszkę ciocia Magda też, bo obydwie obstawiły ziemniaczki.
to były ziemniaczki ze słoiczka dla mojego dziecka...

Filuś pałaszował aż miło i mój Oli też pałaszował aż miło... :mrgreen:

dobrze, że nie jedli jedną łyżką :ryk:

A teraz opuszczam Was na kilka dni, bo po awanturze o Inkę na wątku wetowym muszę sobie zrobić przerwę.

A mój Filuś lubi jeszcze serek żółty (wręcz ubóstwia), może Filuś 2 tez by się kiedyś pokusił :lol:

Ziemniaczki to jest to :ok:

mój Laki też uwielbiał, jak przyszedł ze schronu :wink:

Z zaangażowaniem podkradał.
I słodkie bułki też :lol:

Wątek wetowy czytałam...
Rozumiem, że to wkurza, ale wg mnie szkoda się wdawać w pyskówki...
Myślę, że każdy wyrobi sobie własne zdanie
Ja tam swoich zwierząt nigdy nie zaprowadzę i będę każdemu odradzała wizyty u tego Pana.
Nie dlatego, że jest złym fachowcem, bo tego nie wiem, ale dlatego, że nie jest osobą godną zaufania i nie szanuje swoich klientów. I dlatego, że dopuszcza sie rzeczy niedopuszczalnych.
Nic nie usprawiedliwia tego, co zrobił w przypadku Inki. Mógł sie czegoś takiego dopuścić jedynie w przypadku zagrożenia jej życia lub zdrowia. A nic takiego, jak myślę, nie miało miejsca.. Kompletnie nie rozumiem tego, co zrobił... Ma za mało pacjentów, że musi się uciekać do takich praktyk? Przerażające...
Pani fryzjerka też niestety w moim odczuciu nie jest osobą godną zaufania, bo sunia została pozostawiona pod jej opieką i nie powinna się znaleźć w gabinecie weterynaryjnym.
To tyle mojej opinii.

Ja nie czytałam, lecę doczytać :evil:

po krótkim "urlopie zdrowotnym" wracam na Filusiowy wątek

Filuś rządzi na całego. Broń bosze nie są tą rządy totalitarne :wink:

Filuś budzi po prostu respekt wśród reszty kociarstwa.

Poza tym problem robienia quuu poza kuwetą ciągle trwa. Postanowiłam powrócić do samych gazet, bo jak były same gazety, to robił na gazety. Przy miksie żwirkowo-gazetowym jest problem z trafieniem :wink:

To znaczy siiiii robi do kuwety, natomiast na "grubo" robi obok...

Anetko, dzięki za dodanie otuchy.
strasznie nie lubię takich sytuacji - awantur. Po innych "spływają" takie rzeczy - na drugi dzień już o nich nie pamiętają... a ja... przeżywam jak ta głupia, denerwuję się, przez kilka chodzę jak kołowata... ehhhh...

Filuś - konkretny kot-konkret w swoim domu :-)

Kto przegląda forum