Winna wam chyba jestem opowieść jak się u mnie koty znalazły po co i dlaczego.Lub mi się wydaje, że powinnam ją opowiedzieć i masz pecha czytelniku, że tu przyszedłeś i musisz to czytać (niepotrzebne skreślić 

 )
Otóż 
Moi rodzicie nie zgadzali się na żadne zwierzątko w domu.Absolutnie wykluczone.Nie bo nie.Kategorycznie i nie odwołalne nie!
Jak sobie przynieśliśmy z bratem pieska to znaleźli mu inny domek po kilku godzinach.
Zgodzili się na świnkę morską ale tylko dlatego, że mój brat przytargał ją z płaczem od kolegi.Owy kolega jak się zdenerwował to rzucił świnką o ścianę 

 Mój brat to zobaczył świnkę pod pachę klatkę pod drugą pachę i do domu.Mój brat był wtedy podrostkiem miał może z 11-12 lat.Wytłumaczył mamie co to za świnia i że u nas zostanie a jak będzie jej szukała domu to niech mu też poszuka bo on ze świnią idzie.Po czym pobiegł do kolegi jeszcze go walnąć wrócił z siniakiem ale dumny.Prosiak został nazywał się Kobi i przeżył u nas jeszcze chyba z 8lat.Biegał sobie po całym mieszkaniu w klatce tylko spał.Mama siadywała z nim na kolanach w fotelu i razem rozwiązywali krzyżówki.Tatuś biegał na bazarek po warzywka dla świniaka 
 Obiecałam sobie, że jak dorosnę to będę miała dużo zwierzaków ale myślałam wtedy o psach bardziej.
W 2005 roku przeprowadziłam się z Poznania do Warszawy.Wynajmowałam mieszkanie poznałam mojego męża i rozmyślałam o zwierzaku.
Na pierwsze nasze wspólne walentynki dostałam od mojego męża papugę falistą.Śliczna była niestety tylko 3 lata się nią cieszyłam.Była do nas bardzo przywiązana chodziła za nami wszędzie robiła sobie gniazdo w moich włosach,depilowała mi brwi i zwiedzała mieszkanie na moim ramieniu.Nie wiem dlaczego nas tak wcześnie opuściła.Wieczorem poszliśmy spać a rano już się nie obudziła.
W tzw między czasie oglądałam sobie różne zwierzaki szukając tego dla mnie i trafił mnie piorun jak zobaczyłam koty brytyjskie niebieskie.To była miłość od pierwszego wejrzenia.To było to.
Nieśmiało zagadałam mojego wtedy narzeczonego co myśli o takich ślicznych kotkach.Jakie było moje zdziwienie kiedy powiedział okej ale mam jedno ale  

 Dopiero jak przeprowadzimy się na swoje  

 Dostałam hopla ciągałam przyjaciół po każdej wystawie kotów rasowych w Warszawie.Mieli mnie już dosyć  

 W kółko gadałam o tych kotach czytałam fora internetowe oglądałam strony hodowli.W kwietniu 2010 roku wzięliśmy z mężem ślub.Skromna uroczystość na 30 osób po ceremonii tańce do samego rana.Po pierwszym tańcu dostałam od przyjaciół taką wielką kartkę z gratulacjami a w środku...........zdjęcia kotki brytyjskiej niebieskiej.To było 17 kwietnia a kicia przyjechała do nas 25 kwietnia.Do tej pory nie wiem jak oni to zrobili, że Pani z hodowli się zgodziła na taki manewr.Wiem tylko, że następnego dnia zadzwoniłam do Pani z podziękowaniem i łzami szczęścia w oczach-na szczęście tego widać nie było 
 Tak oto zamieszkała z nami Pufka.
Mam nadzieję, że Was nie zanudziła 
