A właśnie, że przez cały dzień spałem i czekałem, kiedy w końcu moja Pani wróci do domu, żeby napełnić miseczki i pozwolić mi pobiegać troszkę w przepięknej, wiosennej zieleni
Wracamy do normalności, więc moja Pani powoli, na kilka godzin zostawia mnie już samego, a ja grzecznie w tym czasie napełniam brzusio i podsypiam z tęsknotą za nią...
Tak, jak się spodziewałem, po powrocie była tak kochana, że pozwoliła mi pobiegać. Nie mogła mi się oprzeć...

Hurrra!!!
No i zrobiła nawet kilka zdjęć, choć nie za wiele, bo ja lubię wszystkie ogródkowe zakamarki, więc ciężko mnie znaleźć
No dobra, idę jeszcze troszkę pobiegać, a Mamcia zaraz wrzuci kilka foteczek
Buziaki dla Was moi kochani Przyjaciele
