

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Szejbal pisze:A potem doszedł do listu Kubuś
jasdor pisze:Poszłam sobie teraz autko pozamykać i uzupełnić miske bezdomniaczkom. Patrzę, a biegnie bura koteczka, cycuszki wyciągnięte - pewnie karmi Wołam , ale przebiegła dalej. Kiciam i czuję, jak mi się coś koło nóg łasi Patrzę, rudy, piękny, jajeczny kocurek. Taki był głodny, że musiałam michę na środku chodnika zostawić i wsunął na moich oczach prawie do pełna suchego (taki pojemniczek po śledziach dość duży, owalny) Zostawiłam go na tym chodniku z żarełkiem i poszłam do auta po uzupełnienie. Patrzę a za mną rudasek. Se myślę - podjadł i poszedł. Wracam. Patrzę rudy dalej przy misce. Se myślę, jakieś rozdwojenie jaźni, czy cuś. Nie! To drugi rudy poszedł w odwrotnym kierunku. No to ja nie czekając z drugą michą za nim. Siedział przy żywopłocie. Jak dopadł michę to nawet nie zagryzał, tylko połykał w całości Boże, domowe, śliczne koty ! Do głaskania, przytulania, glodne do granic możliwości. Chyba ze trzy dni nie jadły Nakarmiłam, ale co mogę więcej zrobić. Będę wypatrywać i karmić w razie czego. Chyba ktoś wyrzucił, albo co Może wychodzące? Ale takie by były głodne ? Rude cuda normalnie. Teraz ciepło, ludzie balkony pootwierali, może wyskoczyły. Nie wiem, co się dzieje, ale przez ostatnie dwa tygodnie, gdzie spojrzę to jakiś kot przebiega.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 25 gości