Ach, te męskie fochy

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
puszatek pisze:małe biedactwo![]()
![]()
Erin pisze:Czyli się nie dowiemy, jakie było leczenie.
Ach, te męskie fochy
andrzej780 pisze:Erin pisze:Czyli się nie dowiemy, jakie było leczenie.
Ach, te męskie fochy
gdybyś czytała wątek wiedziałabyś że to nie mój kot i nie mam nic wspólnego z jego leczeniem![]()
a kotom i tak już nie pomożesz swoim pisaniem
Zofia&Sasza pisze:A ja pozwolę sobie wyrazić zdumienie tonem Waszych wypowiedziLudzie - dwa kociaki za TM, a jedno z Was rechocze, a drugie się tarza ze śmiechu? Czy to ikonkowy analfabetyzm, czy jestem na sadisticu?
![]()
Kociaczki [*] [*]
Erin pisze:Zofia&Sasza pisze:A ja pozwolę sobie wyrazić zdumienie tonem Waszych wypowiedziLudzie - dwa kociaki za TM, a jedno z Was rechocze, a drugie się tarza ze śmiechu? Czy to ikonkowy analfabetyzm, czy jestem na sadisticu?
![]()
Kociaczki [*] [*]
No niestety, szokujące to bardzo.
Ale najważniejsze to się pośmiać![]()
I rzucić typowy w takich sytuacjach tekst, że wątek trzeba zamknąć.
Biedne maluszki [*]
margoth82 pisze:Co do surowicy, to wszyscy doskonale wiemy, że jest najskuteczniejszym jak na razie środkiem do leczenia PP. Jednocześnie chciałam nadmienić, że stosunkowo niedawno szukałam surowicy dla jednego z kociaków, u którego podejrzewano PP. Obdzwoniłam wtedy WSZYSTKIE gabinety i lecznice weterynaryjne na Śląsku jakie udało mi się znaleźć w internecie i książce telefonicznej. Surowicy nie było NIGDZIE - ani kociej, ani psiej (na parwowirozę). Nie udało mi się również uzyskac informacji czy, kiedy i skąd można ją zdobyć, bo większość zapytanych o to wetów sama chciałaby to wiedziec. Napisałam nawet wtedy wątek o stworzeniu banku surowicy:
viewtopic.php?f=1&t=127603
ale nie spotkał się z zainteresowaniem i zginął w pomrokach dziejów. Tyle o leczeniu surowicą na Śląsku (sądząc po pojawiających się ostatnio postach nt. surowicy, w innych częściach kraju nie jest duzo lepiej).
Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 69 gości