Zrobię, może dziś coś się uda.
Chcę ją sfocić jak leży w swoim ulubionym miejscu na parapecie.
Wczoraj Wstążeczka posiedziała trochę w sypialni, bo było wielkie sprzatanie.
Po tym sprzataniu trzeba było zrobić następne - malutka nie wzięła ze sobą kuwetki i
zasłała łóżko.
Jutro idziemy do wetki się pokłuć troszeczkę - morfologia i biochemia nas czeka + kupa, bo z kupą ciągle coś nie tak

Ale laseczka jest od zabrania ze schronu, tj od 26.05 non stop na intestinalu, apetyt mam wrażenie że wzrasta, po zabraniu z lecznicy jadła bardzo malutko, moze to był reakcja stresowa; teraz wciąga pięknie i duzo pije.
A cudne to takie, ze nazachwycać się nie mogę.
I milusińskie, przylepne takie że nie wiem.
Osmy cudzik świata, malutki taki.
Się tylko boję czy Ona czasem nie jest trochę karłowata jakaś. Ale moze się odpasie jeszcze.
W końcu jak w wieku pół roku została mamusią to jak miała się rozwinąć i rozrosnąc?
Bida moja kochana sliczna jak obrazeczek.
TŻ orzekł, ze ma się nazywac Wstążeczka, bo się przyzwyczaił.
Dom wariatów jeszcze raz
