Dzieci z Maine Coonem.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 04, 2011 19:23 Re: Dzieci z Maine Coonem.

Neigh pisze:To w takim razie zostawiam Wam szanowne Macenaski wolne pole - docierajcie:-)

Już jakiś czas temu prosiłam o konkrety, które tu niby nie zostały użyte.
Możecie przyjąć, że np. do mnie się dotrzeć nie da.
Dobrać przekaz do tych, na którym Wam zależy....dobrać formę, słowa itp.

Pokażcie jak to robią te, które potrafią lepiej, cierpliwiej skuteczniej. I powtórzę to co napisałam jakiś czas temu:

CHĘTNIE SIE CZEGOŚ NAUCZĘ!

Negować najprościej - ja nie umiem, mi podobne też nie........to serio dajcie przykład.
Najprościej jest powiedzieć - ŻLE to robisz. Ok pokaż jak sie robi dobrze..

Nie rozumiem, po co tyle ironii.
I skutecznie mnie to zniechęca do dalszej dyskusji.

_namida_

 
Posty: 2410
Od: Pon mar 22, 2010 16:36

Post » Sob cze 04, 2011 22:27 Re: Dzieci z Maine Coonem.

To tym razem śmiertelnie poważnie

PILNIE poszukiwany jest dt dla 2 kociaków - jednen rudo - biały, drugi biały - nieliczne czarne plamki.

Ktoś wywalił na dalekim Ursynowie ( kto z Wawy to wie) w miejscu gdzie ludzie wyprowadzają psy - na tzw. Górkach. Żyją tam także lisy....
Kociaki bez matki, oswojone maks 5 tyg - lezą do każdego, szukają jedzenia - ludzie im budkę z kartonu postawili.
Sprawa jest super pilna - na tyle pilna że wszędzie proszę o pomoc. Może ktoś ( bez ironii kurcze ) by pomógł?
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Sob cze 04, 2011 22:55 Re: Dzieci z Maine Coonem.

Zofia&Sasza pisze: I tak, gdyby u mnie w domu urodził się psi/koci miot nierodowodowy - spaliłabym się ze wstydu.


Ja również spaliłabym się ze wstydu w takiej sytuacji. Dlatego wszystko, co pod moim dachem, musi być wykastrowane. Jedynie 4-letnia Lili nie była i nie będzie sterylizowana, bo cierpi na karłowatość przysadkową (waży 1,5 kg), ma padaczkę, zaburzenia wchłaniania tudzież inne dolegliwości. Operacja jest śmiertelnie niebezpieczna dla jej mało stabilnego organizmu. Miała nigdy nie osiągnąć dojrzałości płciowej, a w czwartym roku życia nagle zaczęła rujkować - na szczęście rzadko.

Miałam kiedyś u siebie kotkę w bardzo zaawansowanej ciąży. Z reguły ustalałam terminy łapanek tak, żeby następnego dnia koty mogły być kastrowane w Koterii. Tym razem musiałam przetrzymać tę kotkę przez jedną dobę. Bałam się, że urodzi, podczas gdy ja będę w pracy. Naprawdę się bałam, bo nie potrafiłabym zanieść malutkich kociąt na eutanazję. To są istotki, które już się urodziły, samodzielnie oddychają, poznały smak mleka i zapach matki. Takie kocięta wzbudzają we mnie ciepłe uczucia, instynkt opiekuńczy. Gdyby pojawiły się na świecie, nie potrafiłabym ich skrzywdzić. Pozwoliłabym kotce je odchować, poszukałabym domków. Kotkę bym wysterylizowała po zakończeniu karmienia. Niczym bym nie ryzykowała, bo nie wypuszczałabym jej na zewnątrz, a wszystkie 3 kocury w domu są wykastrowane. Być może jest to pewnego rodzaju hipokryzja, bo przecież zawiozłam kotkę na sterylkę i kocięta oczywiście zostały usunięte. Być może... Hmmm, na pewno jest i gotowa jestem przyznać rację każdemu, kto mi zarzuci tę wadę.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Nie cze 05, 2011 2:59 Re: Dzieci z Maine Coonem.

Neigh
Stawianie kogoś w ciągły stan oskarżenia, bez możliwości wyjaśnień, bo "forum" nie jest zainteresowane tym, co się stało, a jedynie wyliczaniem przewin i epatowaniem okropieństwami z którymi ktoś się spotkał, stawienie w sytuacji, ze coby ktoś nie zrobił i tak po wsze czasy będzie winny, domniemanie przewin innych (mioty, to ile ich już było?), zakazy i pretensje zupełnie niezrozumiałe (jak te biedne janiołki, czy zdjęcia) sięganie do argumentów ad persona, dążenie poziomem (wysokie) i jakością emocji (pretensja, obwinianie, pełna dezaprobata dla człowieka, nie czynu) do kłótni (każdy ma emocje i na emocje reaguje, nawet odbiorca) itd itp Powiem tak, nie tworzy żadnej relacji, która pozwalałaby kogoś do czegoś przekonać, a jak trzeba nauczyć, no chyba, ze to osoba z bardzo niską samooceną, instynktownie podporządkowująca się presji otoczenia. Ale i tak ja bym nie wierzyła w trwałość takiej przemiany. Jak człowiek nie jest do czegoś przekonany, zawsze prędzej, czy później wróci do starych nawyków.
Myślę, ze nie mówię tu niczego nowego :roll:
Edit : Tworzenie atmosfery, gdzie ktoś jest "zakładnikiem" woli i opinij forum bez możliwości wyrażenia własnego zdania, własnej wypowiedzi z którą owszem można i czasem trzeba dyskutować. Ale na litość nie w ten sposób :roll: Mało kto z piszących na miejscu osoby przez siebie pouczanej, sam zachowałby się inaczej (spokojnie słuchał, dyskutował).
pwpw
 

Post » Nie cze 05, 2011 3:15 Re: Dzieci z Maine Coonem.

Zofia&Sasza pisze:I tak, gdyby u mnie w domu urodził się psi/koci miot nierodowodowy - spaliłabym się ze wstydu.


dziewczyny, zbastujcie. Napadanie na ludzi oraz kategoryczne osądzanie niczemu nie służy, poza może satysfakcją z masturbowania się własną mondrościom. U mnie [niemal] lat temu wiele urodził się koci miot nierodowy. Razem z przyjaciółką znalazłyśmy kotę; wprowadziła się do niej. Okazało się, że z wkładką. Po paru tygodniach kotów zrobiło się 4. Byłyśmy wtedy biedne jak myszy kościelne, akurat wypadły wakacje, czas, kiedy uniwersytet nie wydaje stypendium, bank kredytu studenckiego, moje oszczędności zżarła kampania dentystyczna, a na kasę ze zleceń, jakie robiłam, ciągle czekałam. W tym wesołym okresie zresztą zdarzało mi się najzupełniej dosłownie chodzić głodną. Wizyta u weta była poza zasięgiem finansowym; poza tym, nie wiedziałam nawet o tym, że istnieje możliwość sterylizacji aborcyjnej [czy też za późno się dowiedziałam], więc jakoś naturalną koleją rzeczy wydało mi się, że dokona się cud narodzin. Dokonał się, w ten sposób zresztą mieszka u mnie kot domowo wyhodowany, bo jeden, szczególnie bezczelny Bolesław, został na stałe. Reszta, ze szcześliwą mamusią, która z przyczyn niezależnych przeprowadziła się z kociakami do mnie, aleśmy się bardzo bardzo bardzo szczerze nie lubiły, przeprowadziła się w stosownym czasie do nowych domów. Ponieważ urodziły się pod koniec września, wychowały się na wszystkich zalecanych przez weta frykasach, bo w międzyczasie nastąpił cudowny przypływ gotówki. Mam się czegoś wstydzić? Bez jaj.

Nieżyjący już kot Klemens też był zresztą z "domowego chowu" podobnego sortu. Do znajomych ojca przypętała się kocica. Szkoda im się zwierzęcia zrobiło, miskę z mlekiem podstawili, nic nie oglądali, bo to nie kociarze byli, a później kota się zdematerializowała na terenie. Następnego dnia rano kotów już mieli bodaj 6. Jeden trafił do nas. I co, też mamy się tego zbiorowo wstydzić?

Autorka wątku potrafi uzasadnić to, co zrobiła. Bierzecie pod uwagę polską perspektywę i polskie zwyczaje weterynaryjne. Być może kawałek dalej od naszego grajdoła weci mają inne standardy, może ten akurat nie jest najlepszym fachowcem, być może nie widział sensu w sterylizacji aborcyjnej, bo inna jest tam sytuacja z kocią bezdomnością? Napadanie na nią z niewzruszonej pozycji obrończyń jedynie słusznej diagnozy i postawy jest nie tylko głupie - jest także przeciwskuteczne.

guzik

 
Posty: 368
Od: Wto sie 12, 2008 23:37

Post » Nie cze 05, 2011 4:59 Re: Dzieci z Maine Coonem.

Neigh pisze:To tym razem śmiertelnie poważnie

PILNIE poszukiwany jest dt dla 2 kociaków - jednen rudo - biały, drugi biały - nieliczne czarne plamki.

Ktoś wywalił na dalekim Ursynowie ( kto z Wawy to wie) w miejscu gdzie ludzie wyprowadzają psy - na tzw. Górkach. Żyją tam także lisy....
Kociaki bez matki, oswojone maks 5 tyg - lezą do każdego, szukają jedzenia - ludzie im budkę z kartonu postawili.
Sprawa jest super pilna - na tyle pilna że wszędzie proszę o pomoc. Może ktoś ( bez ironii kurcze ) by pomógł?

:!: :!: :!:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56049
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Nie cze 05, 2011 6:54 Re: Dzieci z Maine Coonem.

pwpw pisze:Neigh
Stawianie kogoś w ciągły stan oskarżenia, bez możliwości wyjaśnień, bo "forum" nie jest zainteresowane tym, co się stało, a jedynie wyliczaniem przewin i epatowaniem okropieństwami z którymi ktoś się spotkał, stawienie w sytuacji, ze coby ktoś nie zrobił i tak po wsze czasy będzie winny, domniemanie przewin innych (mioty, to ile ich już było?), zakazy i pretensje zupełnie niezrozumiałe (jak te biedne janiołki, czy zdjęcia) sięganie do argumentów ad persona, dążenie poziomem (wysokie) i jakością emocji (pretensja, obwinianie, pełna dezaprobata dla człowieka, nie czynu) do kłótni (każdy ma emocje i na emocje reaguje, nawet odbiorca) itd itp Powiem tak, nie tworzy żadnej relacji, która pozwalałaby kogoś do czegoś przekonać, a jak trzeba nauczyć, no chyba, ze to osoba z bardzo niską samooceną, instynktownie podporządkowująca się presji otoczenia. Ale i tak ja bym nie wierzyła w trwałość takiej przemiany. Jak człowiek nie jest do czegoś przekonany, zawsze prędzej, czy później wróci do starych nawyków.
Myślę, ze nie mówię tu niczego nowego :roll:
Edit : Tworzenie atmosfery, gdzie ktoś jest "zakładnikiem" woli i opinij forum bez możliwości wyrażenia własnego zdania, własnej wypowiedzi z którą owszem można i czasem trzeba dyskutować. Ale na litość nie w ten sposób :roll: Mało kto z piszących na miejscu osoby przez siebie pouczanej, sam zachowałby się inaczej (spokojnie słuchał, dyskutował).


Ok Pwpw - zakładmy, że masz rację, tak?

To ja teraz
a. proszę o pomoc dla kociąt - wesprzyj pliss konstruktywnie
b. na tym przykładzie pokaż co powyższe. Bez atmosfery itp.

Ja już wiem, że to co piszemy Ci się nie podoba. Powtarzam zrozumiałam i nie ma co znów w koło Macieju. Już wiem. Teraz poproszę o zastosowanie tego wszystkiego w praktyce.

Ok mówisz "tak nie" i ja jestem gotowa to przyjąć. Teraz poproszę o pokazanie "jak" na konkretnym przykładzie

A pomoc dla kociaków jest NAPRAWDĘ pilnie potrzebna!
Ostatnio edytowano Nie cze 05, 2011 6:57 przez Neigh, łącznie edytowano 1 raz
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Nie cze 05, 2011 6:57 Re: Dzieci z Maine Coonem.

Neigh pisze:
pwpw pisze:Neigh
Stawianie kogoś w ciągły stan oskarżenia, bez możliwości wyjaśnień, bo "forum" nie jest zainteresowane tym, co się stało, a jedynie wyliczaniem przewin i epatowaniem okropieństwami z którymi ktoś się spotkał, stawienie w sytuacji, ze coby ktoś nie zrobił i tak po wsze czasy będzie winny, domniemanie przewin innych (mioty, to ile ich już było?), zakazy i pretensje zupełnie niezrozumiałe (jak te biedne janiołki, czy zdjęcia) sięganie do argumentów ad persona, dążenie poziomem (wysokie) i jakością emocji (pretensja, obwinianie, pełna dezaprobata dla człowieka, nie czynu) do kłótni (każdy ma emocje i na emocje reaguje, nawet odbiorca) itd itp Powiem tak, nie tworzy żadnej relacji, która pozwalałaby kogoś do czegoś przekonać, a jak trzeba nauczyć, no chyba, ze to osoba z bardzo niską samooceną, instynktownie podporządkowująca się presji otoczenia. Ale i tak ja bym nie wierzyła w trwałość takiej przemiany. Jak człowiek nie jest do czegoś przekonany, zawsze prędzej, czy później wróci do starych nawyków.
Myślę, ze nie mówię tu niczego nowego :roll:
Edit : Tworzenie atmosfery, gdzie ktoś jest "zakładnikiem" woli i opinij forum bez możliwości wyrażenia własnego zdania, własnej wypowiedzi z którą owszem można i czasem trzeba dyskutować. Ale na litość nie w ten sposób :roll: Mało kto z piszących na miejscu osoby przez siebie pouczanej, sam zachowałby się inaczej (spokojnie słuchał, dyskutował).


Ok Pwpw - zakładmy, że masz rację, tak?

To ja teraz
a. proszę o pomoc dla kociąt - wesprzyj pliss konstruktywnie
b. na tym przykładzie pokaż co powyższe. Bez atmosfery itp.

Ja już wiem, że to co piszemy Ci się nie podoba. Powtarzam zrozumiałam i nie ma co znów w koło Macieju. Już wiem. Teraz poproszę o zastosowanie tego wszystkiego w praktyce.

:!: :!: :!:
maluchy potrzebują PILNIE pomocy!
Umrą tam :cry:
Taki 5 tygodniowy malec przy matce jeszcze powinien być.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56049
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Nie cze 05, 2011 7:03 Re: Dzieci z Maine Coonem.

ASK@ pisze:.

:!: :!: :!:
maluchy potrzebują PILNIE pomocy!
Umrą tam :cry:
Taki 5 tygodniowy malec przy matce jeszcze powinien być.


To jeszcze nic - tam są lisy. To takie dawne leśne tereny, pod które już podeszły blokowiska, krzaczory, lasek, górki itp.
Zadzwoniła do mnie znajoma psiara, która sama swojego psa szczupakiem do ziemi - żeby nie podusił.
Nie mam gdzie ich upchnąć - serio. Adopcyjne, śliczniutkie, urocze kociaczki - w pięknych barwach.

I ironicznie fakt - cud narodzin.....Wiec kochajmy kurcze wszystkie koty. Tak? Kto chętny do pomocy? SERIO PYTAM!
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Nie cze 05, 2011 7:16 Re: Dzieci z Maine Coonem.

One tam nie mają szans :(
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Nie cze 05, 2011 7:25 Re: Dzieci z Maine Coonem.

Neigh pisze:I ironicznie fakt - cud narodzin.....Wiec kochajmy kurcze wszystkie koty. Tak? Kto chętny do pomocy? SERIO PYTAM!

Daruj sobie, po raz n-ty napiszę nie wezmę kociaków do pomieszczenia z kotem Felv, inne nie są moje, więc nie mogę do nich brać co mi się zechce :roll:
Oki to ja już zamilknę, analogicznie nie powiem komuś wykastruj, chyba, ze sama będę miała kasę na kastracje tego kota/psa, wcześniej nie zareaguje :roll: No i mi w końcu nerwy puściły- nienawidzę szantaży emocjonalnych. Czas na długi spacer i przemyślenie, czy w ogóle choć pisać tu warto :roll:
EOT.
pwpw
 

Post » Nie cze 05, 2011 9:14 Re: Dzieci z Maine Coonem.

guzik pisze: Napadanie na nią z niewzruszonej pozycji obrończyń jedynie słusznej diagnozy i postawy jest nie tylko głupie - jest także przeciwskuteczne.
Obrazek

wojtek_z

 
Posty: 807
Od: Pt gru 31, 2010 12:08

Post » Nie cze 05, 2011 9:49 Re: Dzieci z Maine Coonem.

Niee to jest absurd
jak sie prosi o pomoc dla KONKRETNEGO przypadku to się okazuje, że to szantaż emocjonalny. W takim razie do epitetów różnistych które tu padły ( prokurator, inkwizycja, porąbane kociary - bez ironii padły, tak cierpliwie i po przyjacielsku ) dopiszę sobie jeszcze jeden szantażystka.
Bo non stop kogoś szantażuję. Dziś np. dokonałam szantażu na niejakiej Arcanie - kota mi do Poznania zawiozła. Ze 3 dni temu szantażowałam Avian - przedadopcyjną mi zrobiła. Nocą usiłowałam szantażować kilka osób prośbami dla tych małych.

Konstruktywnie to można pomóc różnie - np. porobić ogłoszenia, rozesłać wici po znajomych, zebrać kasę itp. Transport oferować. COKOLWIEK Ale ja pewnie robię to ironicznie i niecierpliwie. Dlatego chciałam zobaczyć akcję pomocy w wykonaniu tych co potrafią lepiej.

Wiec zwracam się np. do Wojtka - pomożesz? Masz czas klaskać, to moze masz czas zrobić kilka ogłoszeń, co?
Masz szansę - serio. Dam namiar do kobiety, która je widziała.
Czas się liczy.......wiec?

Dwa bardzo konkretne przypadki. Mam zdjęcia przesłane na telefon - bardzo kiepskie ale mam. Na oczy ich nie widziałam - wiem, ze są. Znalazłam osobę gotową zafundować im szczepienia.

I co?
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Nie cze 05, 2011 9:54 Re: Dzieci z Maine Coonem.

Tośmy wszyscy prawie tu na forum szantażyści.Człowiek zdesperowany pomocy dla kotów szuka wszędzie.Dosłownie wszędzie.Tu o życie kociaków chodzi.
2 lata temu lisy przetrzebiły populację kotów żyjących na osiedlu.Dużo ich zginęło.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56049
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Nie cze 05, 2011 9:58 Re: Dzieci z Maine Coonem.

ASK@ pisze:Tośmy wszyscy prawie tu na forum szantażyści.Człowiek zdesperowany pomocy dla kotów szuka wszędzie.Dosłownie wszędzie.Tu o życie kociaków chodzi.
2 lata temu lisy przetrzebiły populację kotów żyjących na osiedlu.Dużo ich zginęło.



Wiem cholera jasna wiem, ( lisy ),jestem dziś od 14 - 19 w pracy. Dlatego rozpaczliwie szukam czegoś na szybko. Jak wylegnie gawiedz na spacerki z psami - to moze nie być kogo zbierać.......
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Kaja, kasiek1510 i 189 gości