» Sob cze 04, 2011 17:26
Re: Brynio ogromny buranio - FELV - prosimy o rady i wsparcie
Jestem Bryś.Jestem chory.Umierałem w schronisku lecz, Basia jak to mówi wyciągnęła mnie za ogon. Leczy,kocha i czasem płacze nade mną,że jestem sam .
Ja jednak nieśmiało mogę powiedzie, że jestem trochę szczęśliwy. Tak ociupinkę. Już prawie zapomniałem jak to jest być kotem radosnym. Chwalą, że jestem kontaktowy i towarzyski, że szybko aklimatyzuję się.
Znów polubiłem wiele rzeczy. Lubię ludzi, nawet bardzo ich lubię. Lubię siedzieć na kolanach i czuć głaszczącą dłoń na moim ciałku. Widzieć uśmiech w oczach gdy zaczynam mruczeć czy barankować. Lubię ganiać za piłeczkami, myszkami, papierkami… Och, jak ja to lubię. A jak lubię bawić się z każdym kto tylko chce mi towarzyszyć! To taka wielka frajda i przyjemność. Kot czy człowiek jest mi wszystko jedno. Byleby bawić się, bawić… Najbardziej lubię spać w łóżku. Czuć ciepły policzek przy moim futerku. Mogę tak leżeć i mruczeć, wyciągać się, ugniatać nóżkami. I znów mam pełną miseczkę. I pełny brzuszek.
Zaczynam marzyć. A taki kot jak ja nie powinien tego robić. Bo jestem niczyj! Bo jestem wybrakowany! Piękny pysio ,duże ciałko a w środku siedzi paskudne choróbsko. No kto mnie zechce?Co z tego,ze mogę żyć długo,że mogę dać wiele szczęścia domkowi,że mogę kochać swego Dużego całym swym kocim serduchem?
Często marzę! To silniejsze ode mnie. Marzę o własnym Domu. Należę do kogoś kto mnie kocha. Marzę o pieszczotliwym wymawianiu mojego imienia, wspólnie oglądanej telewizji ,przytulania się w nocy. Marzę o zabawach i pomruczankach…
Mam czasem taki sen. Zapada noc, zamykam oczy i wypełza TEN sen.Z najskrytszych zakamarków mego serca.
Chodzę po moim mieszkaniu a pazurki uderzają o podłogę.Widzę moje posłanko. Idę sprawdzić co pozostało w moich miseczkach dobrego. Od niechcenia pacnę ,poturlam mijane zabawki. Mam ich dużo i są wszędzie. Idę do okna, na parapet, na swój kocyk położony na nim. Wskakuję do niego i sadzam pupę. Wyglądam na świat, przypatruję się latającym ptaszkom.I czekam,czekam... Czekam na zgrzyt klucza w zamku. Jestem zawsze pierwszy. Szybko wybiegam na przywitanie wracających domowników. Ocieram się o nogi, witam każdego. Mój widok wzbudza radość na ich twarzach. Zagadują , pochylają się z uśmiechem i drapią mnie za uchem. Jestem taki szczęśliwy. A potem…budzę się.
Czy to grzech, że tak bardzo pragnę mieć swoje miejsce na tym świecie w czyimś sercu?
Przecież to tylko marzenie! Tylko?!
Wierzę,że gdzieś tam ,jest serce co bije tylko dla mnie. I kiedyś się spotkamy.

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.