GD.Wyrzucony Herbatnik. Słodkie zakończenie, Pako ma dom.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 31, 2011 16:55 Re: GD.Wyrzucony Herbatnik. Słodkie zakończenie, Pako ma dom.

Takiemu to dobrze... ach żeby mnie ktoś tak porwał i wywiózł na wakacje... Herbatniczku, jak Ci się nie spodoba, możemy się zamienić ;)
Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy niż strach przed ośmieszeniem. Los zwierząt jest nierozerwalnie związany z losem człowieka. E. Zola

KaleidoStar

 
Posty: 4126
Od: Nie mar 21, 2010 14:00
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Czw cze 02, 2011 8:28 Re: GD.Wyrzucony Herbatnik. Słodkie zakończenie, Pako ma dom.

Ja też bym chciała na wakacje!!!!!!
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw cze 02, 2011 10:02 Re: GD.Wyrzucony Herbatnik. Słodkie zakończenie, Pako ma dom.

KaleidoStar pisze:Takiemu to dobrze... ach żeby mnie ktoś tak porwał i wywiózł na wakacje... Herbatniczku, jak Ci się nie spodoba, możemy się zamienić ;)

Mnie też!
Gdybym miała w perspektywie lato w Białowieży, to bym się zgodziła nawet na podróż w kontenerku (no może w bagażniku - skoro to porwanie) :ryk:

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Czw cze 02, 2011 12:15 Re: GD.Wyrzucony Herbatnik. Słodkie zakończenie, Pako ma dom.

o rany, chyba się dorobiłam małego tymczasika :strach:
no ale jak takiego biedaka nie wziąć? Szczureczek malutki, bialutki (a właściwie brudniutki), jedno oczko niebieskie, a drugie miodowe, chudzinka... i to jeszcze w okolicy, gdzie ludzie w koty kamieniami rzucają...
no to i jest :kotek:
znowu zbankrutuję na weta tutaj :|
Sheikuś [*] Kermit [*]

myrzapl

 
Posty: 1333
Od: Sob mar 27, 2010 0:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 02, 2011 13:01 Re: GD.Wyrzucony Herbatnik. Słodkie zakończenie, Pako ma dom.

myrzapl, poprosimy o zdjęcia bidulka, trzymam kciuki, żeby nie był chory :ok: :ok: :ok: :ok:

Dziewczyny, zawsze możemy się umówić na wypad do Białowieży. Najlepiej wczesną jesienią, bo latem bywa tłok.
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw cze 02, 2011 23:56 Re: GD.Wyrzucony Herbatnik. Słodkie zakończenie, Pako ma dom.

myrzapl pisze:o rany, chyba się dorobiłam małego tymczasika :strach:
no ale jak takiego biedaka nie wziąć? Szczureczek malutki, bialutki (a właściwie brudniutki), jedno oczko niebieskie, a drugie miodowe, chudzinka... i to jeszcze w okolicy, gdzie ludzie w koty kamieniami rzucają...
no to i jest :kotek:
znowu zbankrutuję na weta tutaj :|


Malutki...bialutki...koniecznie pokaż. :D
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Pt cze 03, 2011 0:57 Re: GD.Wyrzucony Herbatnik. Słodkie zakończenie, Pako ma dom.

pokażę pokażę a na razie o pomoc proszę...
kotek wygląda na jakieś 6 tyg, a ile ma naprawdę, nie wiem...
nie chce nic jeść. Z saszetki Whiskasa dla kociąt (niestety tylko to było w sklepie) polizał troszkę sosiku, dałam mu rozwodnionej śmietanki, ale nie chciał, pasztcik be.
Cały czas szuka maminego cycka. Na kolanach uspokaja sie i głaskany mruczy, ale w międzyczasie płacze.
Kocie mleko będę mogła kupić dopiero w sobotę, jutro wszystko jest pozamykane.

Co robić? Kurcze, nie mam doświadczenia z małuchami... Mina jak ją przyniosłam, jadła wszystko jak leci...
Sheikuś [*] Kermit [*]

myrzapl

 
Posty: 1333
Od: Sob mar 27, 2010 0:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 03, 2011 2:30 Re: GD.Wyrzucony Herbatnik. Słodkie zakończenie, Pako ma dom.

Teraz ważne jest aby jadł cokolwiek, bo opadnie z sił.
Coś mięsnego dla dzieci, gerberek bardzo się sprawdza.
Gotowany kurczak drobno pokrojony, albo zmiksowany z troszką rosołku.
Kciuki za maleństwo. :ok:
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Pt cze 03, 2011 2:46 Re: GD.Wyrzucony Herbatnik. Słodkie zakończenie, Pako ma dom.

Niedawno na hodowlach czytałam o kociakach, które nie chciały jeść, a trzeba było dokarmiać. Na wszystko kręciły nosem, a na mięsny gerberek się rzuciły. Mięsny, nie warzywny.

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Pt cze 03, 2011 6:17 Re: GD.Wyrzucony Herbatnik. Słodkie zakończenie, Pako ma dom.

on malutek chyba jeszcze nie umie jeść... jest taki duży, myślałam, że jest starszy, a on może jest po prostu wyrośniętym maleńkim chłopczykiem?
pokroiłam gotowanego kurczaka, a i owszem, chętnie się zabrał, ale on je tylko to, co może polizać, nawet najmniejsze włókienka czy kawałeczki wielkości łebka od szpilki wypadają mu z pysia.
przypomniałam sobie, że mam po-szejkusiowy pasztecik Gourmeta, to coś tam też polizał. Właśnie otworzyli sklepy (dziś tutejsza niedziela), lecę kupić tego Gerberka.
Trzymajcie kciuki dziewczyny, bo mi potrzebne są.
Sheikuś [*] Kermit [*]

myrzapl

 
Posty: 1333
Od: Sob mar 27, 2010 0:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 03, 2011 7:10 Re: GD.Wyrzucony Herbatnik. Słodkie zakończenie, Pako ma dom.

Milion kciuków dla maluszka :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Pisz koniecznie, jak się czuje i czy wreszcie zaskoczył z jedzeniem. Może mu trzeba wszystko zmiksować, tak jak się kiedyś zupki dla niemowlaków przygotowywało??? Moje kociaki też z trudnością jadły kurczaka pokrojonego, musiałam im go siekać i mieszać z puszką na papkę. Wtedy to wylizywały.
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt cze 03, 2011 9:25 Re: GD.Wyrzucony Herbatnik. Słodkie zakończenie, Pako ma dom.

maleńki trochę pojadł mleka dla niemowląt, troszkę polizał tego paszteciku. Niestety nie za dużo.
Jest przekochany, przytula się i patrzy w oczy, tym swoim jednym niebieskim, jednym miodowym oczkiem. Bawi się też ładnie, więc nie jest bardzo źle.
Martwi mnie co innego. Zgarnęłam go wczoraj ok 14-tej i od tamtego czasu maluch nie siuśkał ani nie kupkał... Masowałam mu brzuszek wilgotnym wacikiem, nawet się nadstawiał, ale nic z tego się nie wyprodukowało... :cry:
Macie jakieś pomysły?
Sheikuś [*] Kermit [*]

myrzapl

 
Posty: 1333
Od: Sob mar 27, 2010 0:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 03, 2011 12:14 Re: GD.Wyrzucony Herbatnik. Słodkie zakończenie, Pako ma dom.

Podobno masuje się odbycik :mrgreen:
Zapraszam na wątki kotów majowych i stoczniowych: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=100297

Fanszeta

 
Posty: 2342
Od: Śro mar 17, 2010 14:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt cze 03, 2011 19:09 Re: GD.Wyrzucony Herbatnik. Słodkie zakończenie, Pako ma dom.

Malutek chyba nie chciał jeść, bo się bał... teraz jest wyraźnie lepiej, choć ogólnie koteczek chyba będzie niejadek.
Wypił trochę rozrobionego mleka dla niemowląt, jeszcze poskubał paszteciku, poprzytulaliśmy się, a potem ganialiśmy za myszką. No i z tego wszystkiego wyszedł kupalek, niestety rzadki, ale i tak się cieszę, że się kociuś odkorkował :piwa:

jutro zrobię fotki, zobaczycie jaki fajny nietoperzyk :D
Sheikuś [*] Kermit [*]

myrzapl

 
Posty: 1333
Od: Sob mar 27, 2010 0:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 03, 2011 19:41 Re: GD.Wyrzucony Herbatnik. Słodkie zakończenie, Pako ma dom.

Taki maluch to tylko na rzadko robi, bo stałego pokarmu nie je jeszcze :) Spróbuj strzykawką go karmić, u mnie zdało rezultaty przy Uzzim i Balbinie. Mam taką fajną strzykawkę, która delikatnie i płynnie się przesuwa, więc nie grozi "wstrzyknięciem" nagłym zbyt dużej ilości do pyszczka i utopieniem..
I Uzzi i Balbina nadal są dokarmiane strzykawką, młoda - bo z porażeniem przedsionkowo-ślimakowym, ma kłopoty z równowagą i nie trafia pyszczkiem w miskę, raczej cała w nią wpada. Uzzi bez aptetytu trochę, bo chorutki. Co tylko się da rozmemłuję w formę na tyle płynną, żeby przez strzykawkę przeszło - np Weaninga namaczam rosołkiem i później rozsmarowuję łyżką, aż będzie prawie płynny...I tak samodzielne koty jedzą serca ugotowane, a gamonie rosołek z tych serc.
Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy niż strach przed ośmieszeniem. Los zwierząt jest nierozerwalnie związany z losem człowieka. E. Zola

KaleidoStar

 
Posty: 4126
Od: Nie mar 21, 2010 14:00
Lokalizacja: Trójmiasto

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], puszatek i 356 gości