
Ten poziom dyskusji, agresji ... I przepraszam, ale naprawdę czasem trudno mu się oprzeć..
I na pewno "pomaga" w takim wrażeniu zakaz pozytywnych wpisów przy miotach nierodowodowych, a po sąsiedzku można, bo kocię z papierami (jak dla mnie to troszkę schizofreniczne). Czym innym jest przyzwolenie i radość z udanego zajścia w ciążę kotki, a czym innym radość, ze kociaki są zdrowe i śliczne (to drugie pomaga zawsze w życiu, u ludzi też). Niektórzy tego chyba nie rozróżniają



Rozumiem, ze po wielu latach walki z bezdomnością kotów trudno "cieszyć się" z kolejnego miotu oczekującego na pomoc. Rozumiem i jak każdy tu, nie neguje potrzeby sterylek (reszta dyskusyjna sic). Ale naprawdę nagonki na ludzi, którzy odchowują, pomagają takim maluchom (nie rozmnażają świadomie) nic tu nie pomogą, co najwyżej rozładują (a często i to nie!) emocje piszącego.
A co do rodowodowych, to choćby sfinks, toż to rasa powstała z wady genetycznej świadomie powtarzanej, coraz bardziej z resztą popularna. Troszkę ostatnio czytam o rasach (też psich) i nie mam jednoznacznych odczuć

Osobiście pozwolę sobie ucieszyć się, ze kociaki rosną zdrowe, są piękne (jak wyżej, zawsze się przyda


Janiołka nie wstawię, coby innych nie urazić.