Dobrze by było go ciachnąć bo szuka zwady z każdym kotkiem, to pewnie wynika z mnóstwa energii, jaką ma w sobie to małe-czarne półdiablę

Ma w sobie tyle energii, może ciach ją trochę stłumi.

Majeczka z kolei to oaza spokoju (wyjąwszy chwile jedzenia, wtedy miseczki broni jak brytan

Raz odważyłam się zbliżyć rękę do jej miseczki ale krótkie spotkanie z opacurzoną łapką uświadomiło mnie, że mam do czynienia z drugą naturą mojej słodkiej niuni o buźce aniołeczka

W takich chwilach odzywają się w niej duchy dzikich przodków


Prawie już nie kicha ale skończymy ten cykleforon coby kichanie znów nie powróciło, jak poprzednio.
Gucio czasami podchodzi blisko, wtedy wyciągam do niego powoli rękę a on ją obwąchuje ale dotknąć się nie pozwala.
Jak kiedyś, przy ustawianiu miseczek, niechcący doknęłam jego grzbietu to odskoczył jak oparzony


Z drugiej strony tak dobrze patrzeć na niego, jak cudnie się bawi, biega, wcina jedzonko a potem śpi słodko. Niech tam sobie będzie taki, jaki chce, ważne, że jest już bezpieczny.