viewtopic.php?t=90908&highlight=kalmZnalazłam taki wątek.
Sama tego wcześniej nie znałam. Może by pomogło? Choć wydaje mi się, że takie zachowania to raczej cechy charakteru, niz kwestia jakiegoś pobudzenia. Melon nie ma ADHD. Tylko Morela, tak jak teraz Mucha działają na niego jak ta płachta, której trzeba się pozbyć. Nie reagował tak na psa [podobnego wielkością

] ani na obecnego kota rezydenta.
I właśnie w takich sytuacjach powinien pomóc dobrze dobrany Bach. U mnie był dobrze dobrany

, ale nie pomógł. Choć do końca nie wiadomo, bo trudno stwierdzić z czego takie zachowanie wynika, a ekstrakt powinien - oprócz ogólnego wyciszenia emocji - działac właśnie na konkretne emocje. Może trzeba było dłlużej? [ u ludzi często działa po paru dniach taka mieszanka, ale też i czasem 2 lata się stosuje, żeby wyrównac pewne emocje].Może to, że Morela [miała inny skład] nie obraziła sie śmiertelnie, i po schowaniu Melona do łazienki jadła a nawet się bawiła, było zasługą ekstraktów? To dobranie to podstawa, ale kotu trudniej niż człowiekowi - nie opowie o traumatycznych przeżyciach z dzieciństwa i o tym, np, że go rodzice nie kochali
