Kalinuwka pisze:Wetka mówiła jeszcze, żeby poczekać na rozmaz. Wspomniała, że może być to błąd laboratorium, chociaż to mało prawdopodobne. Jutro ten rozmaz zobaczę.
Ten błąd laboratorium jest raczej wielce prawdopodobny.
"Ze względu na tworzenie się agregatów (szczególnie u kotów) często nie można uzyskać dokładnej liczby trombocytów w badaniu automatycznym"
"W przypadku kotów zawodzą konwencjonalne techniki, niezależnie od tego czy aparat pracuje na zasadach oceny rezystancji czy w systemie wirówkowym czy też z laserowym światłem rozproszonym. Zazwyczaj trzeba zastosować metody optyczne. Przyczynami są (1) występujące u kotów duże płytki, (2) które cechuje większa zdolność agregacji, (3) oraz małe erytrocyty kotów. Utrudnia to różnicowanie tych dwóch rodzajów komórek"
"W badaniu krwi kotów analizatory hematologiczne dostarczają w najlepszym przypadku tylko orientacyjną liczbą trombocytów, co sprawia że należy uwzględnić liczenie płytek w komorze. Doświadczony pracownik laboratorium już na podstawie rozmazu krwi jest w stanie określić liczbę trombocytów i tym samym rozpoznać trombocyopenię."
cytaty z:
Praktyczna hematologia psów i kotów (R. Mischke)