Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
MagdaJustyna pisze:Kilkuletnia kotka , która została przeze mnie odłowiona po koniec 2007 roku.Ciężarna, urodziła 2 dni po złapaniu.żadna eutanazja kociąt , ani sterylizacja aborcyjna nie wchodziła w grę.Przy okazji :zanim kociaki nie zaczęły ganiać po mieszkaniu , w grę nie wchodziło również korzystanie z jednego pokoju zajętego przez kocią rodzinę.Skakała na odpowiednią wysokość z zamiarem podgryzienia tętniczek.Każda wizyta u weterynarza to kevlarowe rękawice, drapnięcia i dzikie kocie ryki.Kotka ma lekką niewydolność serca-żadnych wzruszeń ,urazów i zabiegów chirurgicznych(niewysterylizowana).W domu pojawia się kocurek-dostaje do czasu kastracji osobny pokój.Kocia rujka- parę dni zawodzi niesamowicie.Teraz , tyle lat po odłowieniu - nie jest agresywna (byle nie próbować łapać), śpi na łóżeczku , meblach ,dogaduje z psami i kotami i błyskawicznie się chowa.Był kot,nie ma kota.No ile lat można?
MagdaJustyna pisze:Kocica nie wychodzi z domu (inne zresztą też nie).Kocury wszystkie wycięte.Kiedy w domu pojawia się nowy niewykastrowany pan , kwarantannę odbywa w osobnym pokoju ,zamknięty na cztery spusty,aż do diagnozy , wyników badań i kastracji.Jeżeli jest zdrowy i po cięciu-do adopcji.Ta się niestety nie nadaje do oddania - nawet koci psycholodzy nie pomogli.Z żadnym nie chciała "rozmawiać". A matka (moja ) i reszta rodziny zastanawiamy się dlaczego?Szczególnie , że ostatnio dostałam kotkę (ja osobiście), która też na początku niemiziasta , po ok. 2 tyg. zaczęła na kolana wskakiwać i jedzenie z talerzy ściągać.
Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 52 gości