Trikotka Klara - chorobowy galimatias... ZASNĘŁA [']

[Anuk]

O kurczę Nie zaglądałam parę godzin do netu, a tu takie wieści nieciekawe

Ada, trzymaj się mocno, a ja trzymam nieustająco kciuki za naszą śliczną, mądrą dziewczynkę!

[joshua_ada]

Proszę o wyrozumiałość. Nie mam sił pisać dużo.

Wróciłam z odwiedzin. Jest bardzo źle. Jej organizm nie ma już sił walczyć, ona jest już bardzo zmęczona...

[Anja]

faktycznie jest bardzo źle
jestem z Wami

[meggi 2]

Aduś trzyamam kciuki, żeby jednak się udało

[patkazal]

Ja też trzymam kciuki!

[joshua_ada]

Ok. 20.00 pozwoliliśmy Klarutce zasnąć...


Stan jej łapek był straszny, właściwie ciężko nawet to opisać. Ciężko było nawet patrzeć co się tam dzieje. Udawałam, że to mi nie przeszkadza, tylko dla Klarutki i z miłości do tej kochanej rudej główki.
Weci nie mogli ogolić futerka na łapkach (maszynka raczej by wyrywała futerko ze skórą, znowuż żyletka raniłaby tą bardzo delikatną, poranioną powłokę skórną).
Nadżerka powodowała okropny śliniotok. Trikunia miała popołudniu także założony kołnierz, bo gryzła sobie te łapki. Jeszcze to ją drażniło. Wysięki pojawiły się także na klatce piersiowej (Anja to potwierdzi, widziała, niemal płakała).
Z powodu łapek była na środkach p/bólowych.

Teraz wieczorem wyniki badań wskazały poziom albumin 17 (o 6 mniej niż ostatnio. Przy normie 27). To nasuwa pewne myśli. (wyraziłam zgodę na sekcję)

Trikotkę odbieram jutro. Do końca była z nami i tak już pozostanie - zostanie pochowana z Neko i z Lusiczką w Koniku Nowym.

[Jana]

[']

[meggi 2]

Adus przytulam [']

[Anuk]

Strasznie mi przykro [']

Ada, przytulam mocno!

[Babett_B]

[brązowobiali]

[*] kotusiu...

[monikah]

Ada, bardzo mi przykro .

Tegoroczny maj jest paskudny .

Trikotko [*]

[Anja]

Widzę, że już napisałaś Aduś.
Klarutka była dzielna do końca, ale gdyby nie środki przeciwbólowe podawane, co godzinę bardzo by cierpiała.
Stan skóry i rany były straszne, mimo ciągłej dezynfekcji, sterylnych warunków i nie obciążania łapek. Pogorszyło się bardzo od wczoraj.
Płakałam i wciąż płaczę z żalu, że nic już nie mogłyśmy jej już pomóc, mimo ogromnych chęci naszych i ludzi z Gagarina.
Chwytali się wszystkiego. Malutka była ich oczkiem w głowie.

Jest mi tak strasznie przykro...

[Beata]

[']Trikotko

przytulam Was...

[Szalony Kot]

Rany, Ado, tak bardzo współczuję...

Pierwszy raz czytałam o czymś takim i przyznaję, że brzmi strasznie, wręcz koszmarnie :/ Co to w końcu za potworność ją dopadła? Bo ja nawet nie wiem, czy umiałabym walczyć w takiej sytuacji, jakie badania, co myśleć, co robić...