Mam na tymczasie od 20 lutego 9-miesięcznego kocura z konińskiego schronu. Ma wszystkie szczepienia, pod koniec marca był kastrowany. Jego rodzeństwo zmarło w schronie na pp, został tylko on - najsilniejszy. Nie było z nim żadnych problemów zdrowotnych. 6-7 maja zaczęłam coś podejrzewać, był osłabiony, nie miał apetytu, nieaktywny, ogólnie zamulony. Poszliśmy do weta, okazało się, że ma 41 stopni, dostał 2 zastrzyki - antybiotyk i na zbicie temp. Obecnie codziennie jeździmy do weta ciągle na te same zastrzyki. Miał robioną biochemię, morfologię, testy na Fip i Felv - wszystko negatywne, nerki, wątroba w normie. Kał zbadany - czysty. Dostaje od 2 dni Immunodol Cat na odporność, niestety weci rozkładają ręce, nikt nie ma pojęcia co może się dziać, na początku było przeziębienie i bolało go gardło. Dodam, że po zastrzykach robi się aktywniejszy, gorączka spada, ma apetyt, biega, bawi się, zaczepia moje 2 kotki i wygląda całkiem inaczej. Ale na drugi dzień jest to samo od nowa. Nie mam już pojęcia co mu jest i jak mu mogę pomóc. Macie jakieś propozycje?
