» Pt maja 27, 2011 22:41
Re: PRZYSTAŃ OCALENIE-SALLY NA RZEŹ BŁAGA O DAROWANIE JEJ ŻYCIA
Młoda klacz trafiła razem ze swoim miesięcznym źrebakiem do punktu skupu koni rzeźnych. Kiedy oglądaliśmy ich zdjęcia, które nam podesłano biliśmy się z myślami jak pomóc. Nadal mamy bardzo trudną sytuację -nie mamy pieniędzy, ani nawet jednego wolnego boksu......ale sumienie nie pozwalało spokojnie spać, dlatego postanowiliśmy poszukać jakiegoś ratunku. Szukaliśmy więc miejsca dla nich, wszystko szło ku dobremu .....aż do wczoraj. W nocy otrzymaliśmy tragiczny telefon- klacz przewróciła się i złamała tylną nogę, ponieważ warunki w jakich stoją konie urągają wszelkim normom- brud, smród i ubóstwo. Złamanie jest skomplikowane więc zapadła decyzja właściciela skupu, że klacz rano jedzie do rzeźni, a jej źrebię- w tej chwili już 2- miesięczne- zostaje w skupie na tuczu. Podzieli los swojej matki za 2 miesiące. Jest noc, ale nie możemy spać. Zastanawiamy się co robić i razem z Ewą z Fundacji Centaurus postanawiamy ratować jeszcze żyjącą, ale leżącą klacz, aby nie pojechała do ubojni. Ewa wykupiła z tego miejsca już kilka koni (my zresztą też), dlatego w jakiś przedziwny sposób udało jej się wymusić na właścicielu skupu ,że na nasz koszt przyjedzie weterynarz i uśpi klacz. Jedyne co mogliśmy dla niej zrobić to pomóc jej spokojnie i godnie odejść bez bicia, kopania i tego strasznego bólu jaki byłby jej udziałem przy załadunku do rzeźni konia, który leży i nie może wstać. Chcieliśmy jej też oszczędzić dalszych cierpień już w rzeźni.....
Ale w skupie pozostało jej maleńkie dziecko-nawet nie wiemy czy jest to źrebak czy źrebica. Stali tam razem przez ponad 3 tygodnie-ona uwiązana krótko za głowę do ściany, a małe w gnoju i brudzie ułożone obok niej, bez słońca, bez możliwości wyjścia na dwór. Stali w kolejce na śmierć, od czego dzielił ich tylko czas kiedy matka nabierze wagi, a źrebię podrośnie. Dzisiaj nie ma już klaczy ,ale źrebię zostało -samo w tym strasznym miejscu oczekuje na śmierć. Właściciel chciał je dziś rano razem z matką wywieźć do rzeźni, ale ostatecznie stwierdził, że jeszcze te 2 miesiące poczeka. To nie z sentymentów, a z powodu brutalnej ekonomii.
Po tym co się wydarzyło nie możemy go tam zostawić i pozwolić, żeby trafiło do rzeźni. Całą noc nie przespaliśmy z jednej strony szukając szybkiej pomocy dla nich, potem już tylko pomocy w odejściu dla klaczy, a z drugiej ze smutku i bezsilności wobec tej tragicznej sytuacji. Dlatego z całego serca prosimy Państwa –ze względu na pamięć klaczy pomóżmy maluszkowi. Klaczy już nie pomożemy, ale źrebię możemy jak najszybciej zabrać z piekła. Za wszelkie wpłaty –„dla sieroty” z serca dziękujemy.

