Przeczytałam uważnie, wiem, że kotka dorosła, że wysterylizowana, że sika w różnych miejscach, ale może moje doświadczenia na coś się przydadzą?
Miałam taki problem z kocurami PRZED kastracją (więc tu nie ma analogii).
Kocury sikały do zlewu, do umywalki, do pustych misek, na swój drapak (przy czym nie było to znakowanie- ostrzykiwanie moczem, tylko normalne sikanie), jeden nawet na pledy na tapczanie... Obłęd!
Miskę mogę umyć, ale co zrobić z przesikanym tapczanem? Zakładałam folię, układałam szeleszczące gazety, pilnowałam... Pomagało przez kilka dni, po czym problem wracał.
Próbowałam wszystkich możliwych dostępnych na rynku repelentów (Maskol, Beaphar, itp)-żadnych efektów!
Kot swoje potrzeby nadal złatwiał na tapczanie, tyle że robił to w wielkim pośpiechu- żeby uciec od tego śmierdzącego repelentem miejsca.
W końcu znalazłam w internecie preparat do odstraszania kotów/urządzenie działające na fotokomórkę o nazwie-
SSSCat (Multivetu). Genialne!
To jest mały pojemnik praktycznie bezwonnego gazu, na który zakładana jest końcówka rozpylacza uruchamianego fotokmórką (działa z odległości ok 1-1,5m, włączałam wychodząc z domu). Ustawiłam to 'ustrojstwo' na tapczanie i wystarczyło jedno (słownie: jedno!) psiknięcie wigotną mgiełką prosto w pyszczek kota, żeby zwiał i więcej nie próbował konfrontować się z tym urządzeniem! Temu psiknięciu towarzyszy syk, który dodatkowo odstrasza... Kupiłam to w zooplusie (kosztowało ok 150,-), ale warte wydanych pieniędzy!
To oczywiście załatwia problem sikania w konkretnym jednym miejscu (i przepłasza z tegoż miejsca), ale nie da się ustawić
psikaczy w całym domu...
Twój kot załatwia się w niepożądanych miejscach tylko podczas Twojej nieobecności czy bez względu na obecność domowników?
Czy ma nieograniczony dostęp do wszystkich pomieszczeń?
Może -przejściowo- wydzielić obszar mieszkania, gdzie podczas nieobecności domowników będzie przebywał?
Używam tylko drewnianego, bezzapachowego żwirku Cat's Best, który można wyrzucać do kibla.
Moje koty nie wejdą do kuwety, jeśli nie jest sprzatnięta, może zmieniłeś częstotliwość sprzątania albo żwirek na jakiś zapachowy lub innego rodzaju/tekstury (np.drobny grysik zamieniłeś na zbrylone pałeczki, itp)? Moja kotka jeden raz w życiu załatwiła się poza kuwetą, gdy kupiłam Cat's Best Universal (zbrylony -w formie pałeczek- drewniany żwirek). Te pałeczki/roleczki jeździły jej pod łapkami, ślizgała się po dnie kuwety, wyskoczyła jak oparzona i załatwiła na łóżku.
Stosuję zasadę: tyle kuwet ile kotów, ale czasem warto dodać jeszcze jedną... Może kuweta stoi w miejscu, w którym kot czuje się zagrożony, lub jest zbyt mało
intymnie?

Jasne, że pryzma ciuchów nie jest odpowiednim miejscem do sikania
Każde wejście/siknięcie do kuwety chwalić, głaskać, głaskać kota aż do przesady! -Żeby miał wrażenie, że dokonał rzeczy wielkiej!
Osobiście uważam, że to sprawa behawioralna, ale dobrze wykluczyć chorobę ukł. moczowego...
Może kot się
przytyka, może go boli jak sika i kuweta kojarzy mu się z bólem? Problemem jest jałowe pobranie moczu, ale kryształy powinno dać się złapać /i wykryć bez problemu.
Ja do pobierania moczu używam dużej, szklanej szalki Petriego, ale może to być większy szklany spodek (wygotowany) lub można kupić u weta specjalne podłoże do kuwety (
do łapania sików).
Jak kota kuca, podstawić szybko pod ogon, a potem dokładnie ściągnąć
urobek do
moczówki jednorazową strzykawką. Zawsze tak robię.
Trzeba przeanalizoawać, od którego momentu kot zaczął obsikiwać różne miejsca, przypomnieć okoliczności jakie temu towarzyszyły.
Znajmego kot zaczął sikać odkąd zaczęto oddawać go na święta/urlopy do znajomych, a po powrocie z pracy nie było czasu/bardziej chęci, żeby zająć się/pobawić z kotem. Kot sikał na łóżko, bo budził natychmiastowe (niestety tylko przejściwe) zainteresowanie...
Nie zazdroszczę kłopotów i życzę powodzenia w treningu czystości!
