jestem
więc po kolei
..w schronisku...
poranek był nerwowy
dwa dni temu do schroniska trafiło kocią ok 3 tygodniowe
przyjęła go do swojego cyca Gonzaga- wolnożyjąca kicia, która trafiła do schroniska ze ślepym miotem-uśpionym jak to w schronisku jest
Ale pokarm jeszcze miała więc mała dziewuszka trafiła na mamkę, która przyjęła ją od razu
No i w nocy Gonzaga dała z klatki nogę

, wylazła taką szparką ,ze szok
Strasznie byliśmy zmartwieni, bo nie dość ,że nie sterylizowana( nadal będzie się rozmanażać) to w dodatku została kicia niesamodzielna kompletnie,bez szans w schronisku-więc z wyrokiem
Zadzwoniłam do miki xx, tylko ona została w zanadrzu i w zasadzie zmusiłam ją prawie do opieki nad małą
Mika dzwoniła juz do drzwi schroniska jak ukazała nam się na stosie poduch mamka Gondzia

Dzicząca totalnie.Po drzwiami tłum wolontariuszy psich a my próbowalismy ja złapać
I się udało
Ci co znaja schroniskowy korytarz wiedzą ,że łatwo nie było
w kazdym razie Gondzia ( wciąż mówię na nia Gandzia

) rodzic mam nadzieje jednak juz nie będzie i jeszcze przez troche pokarmi własnym cycem to cudo



mika xx zakochana w małej, jak tylko zacznie sama jeść bierze ją na tymczas, schron nie jest bezpieczny dla malucha. no chyba ,że znajdzie się stały domek
z domkem sindry jeszcze dzis nie gadałam, jutro zadzwonię
U małego burasia bardzo fajnie

, ogromnie się cieszę, bo to boroczek był i ludzie codziennie chodzą z nim do weta i wogóle
Newada pokazuje na razie pazurki trochę, w nocy i wczoraj wszystko zwiedzała bardzo dokładnie, dziś odsypia, a jej Duzi dają jej na razie spokój, do niczego nie zmuszają.
A kuwetkowa jak na razie jest w 100%
ale tu nadal kciuki potrzebne
posterylkówki w porzadku
Gundar bardzo prosi o dom, i Bambaryłka kochana i Jana i w ogóle
cdn