Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol.8

A komu rudy z piwnicy? komu?

"Witam,mieszkam na osiedlu Suchanino,dwa dni temu przybłąkał się młodziutki rudy,niewykastrowany kocurek,musiał być kotem domowym ponieważ bardzo lgnie do ludzi,uwielbia dzieci.
Nocuje obecnie w piwnicy jednak za długo nie powinien tam przebywać,dokarmiamy go,jest troszkę wychudzony.
Porozsyłaliśmy wici że kot szuka domu,ja ze swej strony mogę pokryć koszty kastracji,jednak powinien jak najszybciej trafić do DT gdzie poczeka na nowy domek,jest rewelacyjnym kotem pod względem charakteru i urody,proszę o pomoc."

namiary na tę panią w biurze- ja dam lub magradz (gosia)

sabina skaza pisze:będę na zebraniu, marlena zaprasza na piwo po stawia wszystkim

Chyba mnie nie będzie

O, to wyjdzie teraz, jaka ja porzundna - piwa nie piję, ale na zebraniu będę

0.40 24.12.2010 Justynko [*] Śpij Spokojnie Nasze Słoneczko Kochane

sabina skaza pisze:
KarolinaS pisze:dziewczyny jak byście miały chętnego na dorodnego rudego wykastrowanego kocura ok 2 rocznego, dajcie proszę znać;
kot jest na warunkowym tymczasie u moich rodziców;
jest cudowny - mpacz może potwierdzić bo wczoraj go widziała - to wielki 6 kg kot z duszą kociaka, mruczy, rozmawia, wystawia brzuchol, manewruje łapkami jak kocie niemowlę, jest przekochany;
wczoraj był ciachnięty, zrobiliśmy też badanie krwi - chemię i morf. - wszystko idealne, mimo że to był kot wolno żyjący; dzisiaj będzie odrobaczony; nadaje się do domu z dziećmi bo jest baaaaaardzo łagodny; może być tylko w domu, nie ciągnie go na zewnątrz;
do oddania na "już" właściwie

karolina jeżeli to zdrowy, juz domowy kot, po badaniach i z książeczką zdrowia to ja go wezmę ale za jakis tydzień dopiero bo u mnie była mega epidemia kataru i musimy wszyscy dojsc do siebie. tak jak wspominałam- będe brac z uwagi na zdrówko kotuchów tylko koty z domów, od zmarłych opiekunów, od ludzi gdzie u dzieci wystapiła alergia. ostatnie 2 tyg to było u nas piekło odezwij się do mnie w przyszłą sobotę ok?

Sabina dzięki serdeczne za propozycję, ale on spokojnie może być u moich rodziców do czasu znalezienia DS; napisałam "warunkowo", bo mają ciężką sytuację z niekończącymi się alergiami i problemami skórnymi mojego taty, ale w końcu zgodzili się umieścić go na strychu i cierpliwie czekać na dom stały; zrobili wyjątek dla tego kota, bo przybłąkał się pod ich dom a moja mama zaczęła go dokarmiać;
jak byś jednak miała chętny DS znasz mój numer

Marlena, kotka zachowuje sie do tej pory nawet spokojnie. Ręki do klatki nie wkładałem ale pogłaskałem ją przez kratę słomką, sprawiało chyba jej przyjemność, nawet nadstawiała łepek.
Ale to wszystko co optymistyczne.
Pierwsza radość że ją złapałem minęła.
Łapka wygląda bardzo źle, połowa łapy jest spalona.
Smutni mi.
Brzuszka nie widziałem. obawiam się ze też może być przypalony
Na plecach też w jednym miejscu sierść taka trochę dziwna
No i nie ma wąsów ani wibrysów
ale to odrosnąć moze
Na szczęście pyszczek i oczy sa całe

No i teraz dopiero przyszło mi do głowy - CO DALEJ ???

Moje małe "nieszczęście"

nie ma już mojego małego "nieszczęścia"

jak będę w stanie to , teraz nie mam siły

Dziękuję Marlena za pożyczenie klatki

Dla "Małego Nieszczęścia" [*]

Przykro mi Jarku, Trzymaj sie!

mirmilka pisze:ja będę

niestety nie uda mi sie być, kurdystan

przykro mi, że "nieszczęścia" nie ma, ale przynajmniej już nie cierpi.

Bardzo mi przykro Jarku, że nie udało się pomóc koteczce

Rudas od KarolinyS jest rewelacyjny - poznałam go osobiście w piątek - duży słodziak, w piątek został wykastrowany.

Smutne ale prawdziwe jest to, że tylko drastyczne zdjęcia skłaniają ludzi do wpłat pieniężnych, na koteczkę Plamkę ze złamaną żuchwą i zdartym podbródkiem zostało zebrane 1882,97zł !
Oczywiście cieszę się bardzo, bo nie muszę martwić się o finanse na jej leczenie, prawdopodobnie dla Plamki nie będzie potrzebna cała ta kwota, zwróciłam się już z prośbą o przesunięcie części środków na inne koty pozostające pod moją opieką do największej sponsorki Plamki, bo mam dług u weta za inne koty (brakło mi 203 zł na spłatę weta w tym mies.). Myślę, że tak będzie uczciwie aby poinformowac darczyńców jak dokładnie zostały spożytkowane wpłaty.
Oczywiście większosć kwoty pozostanie na dalsze leczenie Plamki bo czeka ją jeszcze wyjęcie tego drucika ze szczęki, no i oby nie było jakichś komplikacji.

o boziu

jarku bardzo, bardzo mi przykro

monika na pudzianka leczenie tez ludzie wpłacać zaczynają, nie są to tak zawrotne kwoty jak na plamke, ale zawsze to coś. jestem padnięta kot o wadze 12 kg - (schudł u mnie 3 kg) to nie jest kruszynka, a wozić do weta trzeba codziennie jego i mietka- też kolos. nie mam samochodu, rychu wyjeżdża znów na kolejny tydzień. nie wiem jak sobie poradzę, chyba będę mojej opiekunce płacić za te kursy do weta, bo z moim kręgosłupem spacery na jaskółczą mogą skończyć się rehabilitacją.
dziś chyba po tym piwie to zacznę wam śpiewać, bo nawet naparstek w tym stanie jest mnie w stanie powalić na nos :oops:

No dźwigać Pudzianka do weta strasznie ciężko to tak jak by ze 4 zwykłe koty w jednym transporterze nieść, przecież ja go ledwo podniosłam u Ciebie.
Może wkładaj transporter do wózka dziecięcego i go wieź wózkiem, może i będzie to śmiesznie wyglądać ale dla kręgosłupa lżej :lol:

Też jestem ostatnio tak przemęczona, że upijam się jednym piwem.

mpacz78 pisze:No dźwigać Pudzianka do weta strasznie ciężko to tak jak by ze 4 zwykłe koty w jednym transporterze nieść, przecież ja go ledwo podniosłam u Ciebie.
Może wkładaj transporter do wózka dziecięcego i go wieź wózkiem, może i będzie to śmiesznie wyglądać ale dla kręgosłupa lżej

Też jestem ostatnio tak przemęczona, że upijam się jednym piwem.

już widziałam jedną panią u weterynarza z dziecięcym wózkiem, a w środku transporterek z kotem. To nie jest głupi pomysł.

Masakra po wczorajszym wieczorze: wróciłam do domu, nakarmiłam koty (przy okazji paskudnie się skaleczyłam puszką), kuwet nawet nie posprzątałam :oops:

i padłam.
Dziś wstałam przed 6.00 rano, ogarnęłam kuwety, koty, siebie, dokończyłam jakieś tam rysunki co ojcu na wczoraj obiecałam i teraz od ponad godziny jestem w pracy, choć czuję się jakotako no ale mus to mus.

W każdym razie miło jest się spotkać, pogadać w kocim gronie

Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol.8

Kto przegląda forum