» Nie maja 29, 2011 7:23
Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIV
więcej adopcji po waszym wyjściu nie było, przyszła za to Pani, której w środę zaginął kot, przyszła z kocykiem, bo jesli by go nie było w schronisku to wzięła by kociaka - jak najmniejszego, najlepiej 4 tygodniowego, na nasze oburzenie, że to chyba troszke za wcześnie, trzeba szukać, z rozbrajająca szczerością stwierdziła, że chyba marne szanse bo kot wypadł z 9-tego piętra - pogoniłyśmy ją ostro, że od nas kota nie dostanie, poszła obrażona