Właśnie wróciłam z frontu - walczyłam z mszycami

Zaalarmował mnie sąsiad, że u niego, zamiast róż jest wielkie mszycowisko. Więc popędziłam sprawdzić. U nas nie tak wiele, bo mamy róże dość odporne. Stary kardynał był zaatakowany najbardziej. Ponieważ jest jeż - musiałam walczyć środkami naturalnymi, czyli czosnkiem

Tylko, kurczaki, sprawdziłam na stronach różanych - i okazało się, koncepcja broni się zmieniła

Teraz polecają piołun. Ale, to zdecydowanie w przyszłym tygodniu. Nie mam piołunu.
Dziś zauważyłam, że Osamce poprawiła się sierść - jest lepsza i bardziej błyszcząca. Myślę, że antybiotyk, nieoczekiwanie zwalczył jakieś ognisko zapalne, które było i powodowało, że była drażliwa i niepiękna. Czyli nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło
U Forysia oczko też lepsze. Wydaje mi się, że nosek też

Ale skupiłam się na oczku, więc nie jestem pewna. Niestety zdeptał mi rośliny - leżą jak placuszki

Muszę pomyśleć nad dosadzeniem czegoś
Dziś Balto wył jak prawdziwy wilk (właśnie oglądam film o wilkach) - odpowiadał karetce pogotowia, która jechała na sygnale

A film o wilkach jest fajny - między innymi jest o ośrodku rehabilitacji wilków. Wypuszczają je podobnie, jak my jeże, tylko opiekun kilka dni pozostaje z nimi w miejscu wypuszczenia.
I na koniec najważniejsze -
szczeniaczki już są w nowych domkach. Właśnie zdjęłam ogłoszenia
