Wątek dla nerkowców - VI prośba o zamknięcie

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Sob maja 28, 2011 8:46 Re: Wątek dla nerkowców - VI

Chciałam dołączyc do Was
Moj Kochany Kotek Ebiś ma chore nerki
to stało się tak nagle,Ebiś od roku ma nieoperacyjnego guza w brzuszku,guz jest na trzustce,jelitku i wężle to wszystko jest połączone więc Weci nie operowali
wybiki krwi miał zawsze idealne mimo choroby,był żywy ,miał apetyt i jak na drobnego Kotka to sobie ważył 5kg,nic nie wskazywało na jakiekolwiek cierpienie
Otaczałam Go szczególną troską,obserwowałam dokładnie
równo rok po otwarciu brzuszka Kicio zaczał bardzo duzo pic
Własciwie to on zawsze dużo pił ,weci tłumaczyli że przy nowotworach też jest wzmozone pragnienie
profil nerkowy,wątrobowy zawsze był idealny a kotek pił dużo

teraz nagle pije mega ilości wody
zrobiliśmy szybko badania krwi
morfologia ok
profil nerkowy nas powalił
Kocio dobrze się czuł a wyniki paskudne
kreatynina 6,5 a mocznik 300
co drugi dzień wyniki rosły mimo kroplówek dozylnych
Weci uznali ze się zatruł
nie było takiej mozliwości u mnie w domu
zdecydowali zrobic usg bo się zaniepokoili mocno
wyszło że Ebiś ma kamień w pęchcerzu i dużo złogów
Operacja przy takich wynikach nie wchodzi w grę
do tego jak na kota ma ogromnie powiększone nerki
dostawał antybiotyk na zapalenie pęcherza
nie możemy już na razie założyc wenflonu bo żyłki ma słabe i podaję kroplówkę podskórnie
mały traci apetyt i karmimy strzykawką
jestem załamana ,tracę Ukochanego Ebisia
Weci nie wiedzą co stało sie powodem powiększenia tych nereczek
może w wyniku pragnienia jakie wywoływał ten guz było przesilenie nerek?
Musiałam sie wyżalic Wam tutaj bo czuję się okropnie załamana i bezsilna wobec tej choroby :(

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Sob maja 28, 2011 9:10 Re: Wątek dla nerkowców - VI

wjwj1 pisze:
rebel9191 pisze:Znalazlem materialy o kuracji SUC -czy waszym zdaniem przez te kuracje jest szansa zbicia wynikow o powiedzmy polowe?

O SUC zapytaj Tinka07 (może na PW bo nie wiem czy tutaj zagląda), chyba stosowała
viewtopic.php?f=1&t=94815&p=5581082&hilit=SUC#p5581082


Ja to stosowałam dwukrotnie. Za pierwszym razem tylko solidago, za drugim wszystkie 3 składniki wg zaleceń firmy Heel, cykl leczenie wg firmy Heel zamieściła Tinka07 tutaj

Protokół terapii firmy Heel u kotów z PNN:
1-2 dzień (2 x dziennie) po 1 ml
Solidago compositum
Ubichinon compositum
Coenzyme compositum (SUC zastrzyk podskórny)

3-7 dzień (1 x dziennie) po 1 ml
Solidago compositum
Ubichinon compositum
Coenzyme compositum (SUC zastrzyk podskórny)

2. tydzień (co 2 dni po 1 ml)
Solidago compositum
Ubichinon compositum
Coenzyme compositum (SUC zastrzyk podskórny lub dopyszcznie)

3.-7. tydzień (2 x w tygodniu po 1 ml)
Solidago compositum
Ubichinon compositum
Coenzyme compositum (SUC dopyszcznie)
+ Hepar compositum (1 ml)

od 8. tygodnia (1 x w tygodniu po 1 ml)
Solidago compositum
Ubichinon compositum
Coenzyme compositum (SUC dopyszcznie)
+ Hepar compositum (1 ml)


Ponoć są pacjenci, którym to pomaga więc zawsze warto spróbować, zwłaszcza gdy sie mieszka w Niemczech i wszystkie elementy tej terapii sa łatwo osiągalne. Nam nie pomogło, no ale szczerze mówiąc stosowałam to raczej z poczucia obowiązku (że wykorzystałam wszelkie możliwości) niz z wiary w homeopatię.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 28, 2011 9:15 Re: Wątek dla nerkowców - VI

Kociama pisze:teraz nagle pije mega ilości wody
zrobiliśmy szybko badania krwi
morfologia ok
profil nerkowy nas powalił
Kocio dobrze się czuł a wyniki paskudne
kreatynina 6,5 a mocznik 300
co drugi dzień wyniki rosły mimo kroplówek dozylnych
Weci uznali ze się zatruł
nie było takiej mozliwości u mnie w domu
zdecydowali zrobic usg bo się zaniepokoili mocno
wyszło że Ebiś ma kamień w pęchcerzu i dużo złogów
Operacja przy takich wynikach nie wchodzi w grę
do tego jak na kota ma ogromnie powiększone nerki
dostawał antybiotyk na zapalenie pęcherza
nie możemy już na razie założyc wenflonu bo żyłki ma słabe i podaję kroplówkę podskórnie
mały traci apetyt i karmimy strzykawką
jestem załamana ,tracę Ukochanego Ebisia
Weci nie wiedzą co stało sie powodem powiększenia tych nereczek
może w wyniku pragnienia jakie wywoływał ten guz było przesilenie nerek?
Musiałam sie wyżalic Wam tutaj bo czuję się okropnie załamana i bezsilna wobec tej choroby :(

Kociamko, jakie smutne wieści :cry:
Mam nadzieję, że uda się jednak Ebisiowi pokonać ten kryzys.
Trzymam mocno kciuki, tyle mogę :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 28, 2011 9:21 Re: Wątek dla nerkowców - VI

casica pisze:
Kociama pisze:teraz nagle pije mega ilości wody
zrobiliśmy szybko badania krwi
morfologia ok
profil nerkowy nas powalił
Kocio dobrze się czuł a wyniki paskudne
kreatynina 6,5 a mocznik 300
co drugi dzień wyniki rosły mimo kroplówek dozylnych
Weci uznali ze się zatruł
nie było takiej mozliwości u mnie w domu
zdecydowali zrobic usg bo się zaniepokoili mocno
wyszło że Ebiś ma kamień w pęchcerzu i dużo złogów
Operacja przy takich wynikach nie wchodzi w grę
do tego jak na kota ma ogromnie powiększone nerki
dostawał antybiotyk na zapalenie pęcherza
nie możemy już na razie założyc wenflonu bo żyłki ma słabe i podaję kroplówkę podskórnie
mały traci apetyt i karmimy strzykawką
jestem załamana ,tracę Ukochanego Ebisia
Weci nie wiedzą co stało sie powodem powiększenia tych nereczek
może w wyniku pragnienia jakie wywoływał ten guz było przesilenie nerek?
Musiałam sie wyżalic Wam tutaj bo czuję się okropnie załamana i bezsilna wobec tej choroby :(

Kociamko, jakie smutne wieści :cry:
Mam nadzieję, że uda się jednak Ebisiowi pokonać ten kryzys.
Trzymam mocno kciuki, tyle mogę :ok:


Dziękuje Kochana
szczególnie za to że Dzięki Tobie wygrał rok zycia
że guż się zatrzymał,Dziękuję Ci z całego serca i Ebiś też pewnie by Podziekował gdyby umiał

teraz czuję się bezradna
Łatek pieknie sie trzymał z mocznicą
reagował na kroplówki
to co dzieje się u Ebisia nie jest dla mnie zrozumiałe
nie wiem co jeszcze moge zrobi by Go ratowac :cry:

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Sob maja 28, 2011 9:28 Re: Wątek dla nerkowców - VI

Kociama pisze:teraz czuję się bezradna
Łatek pieknie sie trzymał z mocznicą
reagował na kroplówki
to co dzieje się u Ebisia nie jest dla mnie zrozumiałe
nie wiem co jeszcze moge zrobi by Go ratowac :cry:

Kociamko, u każdego kota pnn wygląda inaczej.
A może w przypadku Ebisia faktycznie tak jest, że pierwotną przyczyną tego złego stanu jest guz?
No nie wiem, jakaś szersza diagnostyka?
A może organizm "zaskoczy" w związku z regularnymi kroplówkami?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 28, 2011 11:40 Re: Wątek dla nerkowców - VI

Ponoć są pacjenci, którym to pomaga więc zawsze warto spróbować, zwłaszcza gdy sie mieszka w Niemczech i wszystkie elementy tej terapii sa łatwo osiągalne. Nam nie pomogło, no ale szczerze mówiąc stosowałam to raczej z poczucia obowiązku (że wykorzystałam wszelkie możliwości) niz z wiary w homeopatię


Dzieki za instrukcje do SUC-zapomnialem dopisac ,ze mam w ulotce :oops: ,wiare w homeo mam rowniez,bo pomijajac cala dyskusje czy dziala co tam dziala itp itd oponentow zaskakuje zawsze jednym pytaniem-dlaczego skoro tam wedlug nich nic nie ma fizycznie i nie da sie pacjentowi wmowic "cudownych" wlasciwosci bo tego nie rozumie (kot ) moje koty reaguja na podawane specyfiki podrecznikowo? :D traumeel i mieszanki Bacha mam stale w kociej apteczce i niejednokrotnie wystarczyly,zeby nie stresowac katzenow wycieczka do weta.
W sprawie SUC mam wlasciwie jedno pytanie techniczne-zastrzyki daje sie podskornie?Mam troche "drewniane rece" wiec wole poprosic o pomoc kogos ,kto ma troszke zwinniejsze paluszki,ale trzeba tez wiedziec gdzie to "szprycowac" :D

rebel9191

 
Posty: 29
Od: Sob kwi 05, 2008 21:31
Lokalizacja: köln

Post » Sob maja 28, 2011 12:22 Re: Wątek dla nerkowców - VI

rebel9191 pisze:
Ponoć są pacjenci, którym to pomaga więc zawsze warto spróbować, zwłaszcza gdy sie mieszka w Niemczech i wszystkie elementy tej terapii sa łatwo osiągalne. Nam nie pomogło, no ale szczerze mówiąc stosowałam to raczej z poczucia obowiązku (że wykorzystałam wszelkie możliwości) niz z wiary w homeopatię


Dzieki za instrukcje do SUC-zapomnialem dopisac ,ze mam w ulotce :oops: ,wiare w homeo mam rowniez,bo pomijajac cala dyskusje czy dziala co tam dziala itp itd oponentow zaskakuje zawsze jednym pytaniem-dlaczego skoro tam wedlug nich nic nie ma fizycznie i nie da sie pacjentowi wmowic "cudownych" wlasciwosci bo tego nie rozumie (kot ) moje koty reaguja na podawane specyfiki podrecznikowo? :D traumeel i mieszanki Bacha mam stale w kociej apteczce i niejednokrotnie wystarczyly,zeby nie stresowac katzenow wycieczka do weta.
W sprawie SUC mam wlasciwie jedno pytanie techniczne-zastrzyki daje sie podskornie?Mam troche "drewniane rece" wiec wole poprosic o pomoc kogos ,kto ma troszke zwinniejsze paluszki,ale trzeba tez wiedziec gdzie to "szprycowac" :D

Choć osobiście nie wierzę w te specyfiki (ani krople Bacha, ani inny zestaw firmy Heel, stosowany wspomagająco przy plazmocytarnym zapaleniu dziaseł, inne), mam szczerą nadzieję, że u Was kuracja przyniesie spodziewany efekt.

Gdzie te podskórne? Najlepiej z boku kota, z boku karku, poniżej. Sam kark bym oszczędzała.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 28, 2011 14:33 Re: Wątek dla nerkowców - VI

Choć osobiście nie wierzę w te specyfiki (ani krople Bacha, ani inny zestaw firmy Heel, stosowany wspomagająco przy plazmocytarnym zapaleniu dziaseł, inne), mam szczerą nadzieję, że u Was kuracja przyniesie spodziewany efekt.

Gdzie te podskórne? Najlepiej z boku kota, z boku karku, poniżej. Sam kark bym oszczędzała.


Podziekowawszy za "how to " od poniedzialku ruszam z kuracja "czarodziejska" :D
Szczeze mowiac to Bacha stosuje na sobie i polowicy i jakos sie trzymamy w 1 kawalku :D
Ogolnie mam otwarte podejscie do tzw niekonwencjonalnych metod i zadna krytyka "twardomyslacych" jakos mnie nie zniechecala nigdy-wydaje mi sie ze roznica w podejsciu jest taka,ze jedna strona chce za wszelka cene poznac skladniki,strukture i proces dzialania ,a druga strone interesuja efekty bez wnikania co i dlaczego z czym -Moze to jeszcze nie czas cywilizacyjny na upowszechnienie? Nie wiem i nie wnikam :D Dla mnie osobiscie licza sie efekty po zastosowaniu-jesli sa to ok -moze byc nawet voodoo czy inne "zamawiania"
Ta Famidyna obniza nudzenie?Mniemam ze tak choc opis ma jakis naukowy o sokach trawiennych itp

rebel9191

 
Posty: 29
Od: Sob kwi 05, 2008 21:31
Lokalizacja: köln

Post » Sob maja 28, 2011 17:03 Re: Wątek dla nerkowców - VI

Kociama pisze:wyszło że Ebiś ma kamień w pęchcerzu(...)operacja nie wchodzi w grę

no to niestety możemy podać sobie rękę.. :?
pozdrów Ebisia ode mnie i Kryśki..



'
PcimOlki pisze:
annamariaa pisze:Z dzisiejszej wizyty u weta:
Krycha waleczna, jak za dawnych czasów, gryzie, awanturuje się i nie daje nic sobie zrobić- świetny znak.
Krew pobrana ponownie, zniszczenie nerek oceniane na 80-90%, nie wykluczamy infekcji dróg moczowych(wczorajsza gorączka może mieć z tym związek) i przepisano jej na to na 5 dni antybiotyk- potem możemy brać mocz do badań.

Na co? Na gorączkę? Bo na infekcję dróg moczowych to nie ten antybiotyk i nie ten czas podawania. Czyli najwczesniej za 10 dni możesz wziąć mocz do badania.


Hej, wstrzymałam się z tym antybiotykiem, gdyż na ulotce mam czarno na białym, ze ten antybiotyk jest zdecydowanie nie wskazany przy niewydolnosci nerek i wątroby.
Przestraszyłam się, nie chcę jej też dodatkowo rozwalać antybiotykami, wolę też najpierw zbadać jej mocz.
Co do Twojego pytania, to na ulotce jest też napisane, że stosuje się go przy zakażeniach układu moczowego

'
PcimOlki pisze:Przyczyny niewydolności są zdefiniowane i często dają sie ustalić - choćby wspomniana infekcja. Jeśłi jest infekcja, to jej likwidacja jest priorytetem, a nie zabawa w 5-dniowe kuracje gorączki.

Cóż mogę powiedzieć, poza tym, że już w poniedziałek jedziemy jeszcze na konsultacje w inne miejsce.
Może obecni weci po prostu nie wiedzą, nie potrafią tego ustalić, więc może następni coś tu doradzą.

'
PcimOlki pisze: Koty nie nawadniane regularnie mają zdecydowanie mniejszą przezywalność - nawet ktoś w tym wątku zauważył prawidłowość, bo miesiecznie żegnamy tutaj wiele kocich istnień. Wszystkie koty osób długo obecnych tutaj są nawadniane pozajelitowo - dlatego jeszcze żyją.
[/quote]
Wierzę, powiedz mi tylko, czy nie mogę inną drogą, właśnie tymi saszetkami nawadniającymi(jesli nie, to dlaczego)- może i to jest dobry sposób, wet to zaaprobował. Jesli jednak uważacie, że absolutnie nie tędy droga, to ja w poniedziałek omawiam to z kolejnym wetem.

Staram się sluchać, i specjalistów, i Waszych doświadczeń.
Dietę chcę wprowadzać.

Krycha czuje się dobrze :)

pozdrawiam.

annamariaa

 
Posty: 27
Od: Czw maja 26, 2011 15:45

Post » Sob maja 28, 2011 17:30 Re: Wątek dla nerkowców - VI

annamariaa pisze:....
Hej, wstrzymałam się z tym antybiotykiem, gdyż na ulotce mam czarno na białym, ze ten antybiotyk jest zdecydowanie nie wskazany przy niewydolnosci nerek i wątroby.

Akurat każdy antybiotyk ma tak napisane. Jeśli posiew wykaże infekcję, będzie trzeba podawać antybiotyk z podobnymi tekstami w ulotce przez wiele tygodni.

annamariaa pisze:....
Przestraszyłam się, nie chcę jej też dodatkowo rozwalać antybiotykami, wolę też najpierw zbadać jej mocz.
Co do Twojego pytania, to na ulotce jest też napisane, że stosuje się go przy zakażeniach układu moczowego

Doxycyklina jest wydalana z żółcią. Dlatego nie osiąga wielkich koncentracji w moczu. Jej zaletą jest działanie na pewnych "obcych", na których nie działają florochinolony i cefalosporyny. Jednak podawanie doxycykliny jako antybiotyku pierwszego rzutu, w zakażeniach układu moczowego nie jest praktykowane - tylko jeśli wykryje się specyficzne bakterie. Obecnie nie wiadomo, czy w układzie moczowym są jakiekolwiek bakterie, więc osobiście nie widzę sensu podawania antybiotyku wcale. Szczególnie, że kotka ma się dobrze.

annamariaa pisze:....Wierzę, powiedz mi tylko, czy nie mogę inną drogą, właśnie tymi saszetkami nawadniającymi(jesli nie, to dlaczego)- może i to jest dobry sposób, wet to zaaprobował. Jesli jednak uważacie, że absolutnie nie tędy droga, to ja w poniedziałek omawiam to z kolejnym wetem.

Jeśli tą drogą uda ci się wprowadzać co najmniej 150-200ml/24h wody w kota, to czemu nie. (Byle przy okazji nie wprowadzać innych nieporządanych substancji.) Praktyka wykazuje, że taka ilość jest mało realna, więc jeśłi odkryjesz sposób na rezygnację z kroplówek, wiele futrzaków będzie ci bardzo wdzięcznych.

annamariaa pisze:.
Dietę chcę wprowadzać.
Krycha czuje się dobrze :)
..

Jeśli kota chce jeść i czuje się ok, to dobrze.

W jaki sposób zamierzasz pobrać mocz na posiew?

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob maja 28, 2011 17:36 Re: Wątek dla nerkowców - VI

rebel9191 pisze:.... Dla mnie osobiscie licza sie efekty po zastosowaniu-jesli sa to ok -moze byc nawet voodoo czy inne "zamawiania"
...

Efekty braku należytej obsługi choroby kota nietrudno przewidzieć. Tą obsługę może zastąpić jedynie terapia CUD. Terapia SUC zdecydowanie nie zastąpi, ale niewykluczone, że wspomoże.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob maja 28, 2011 18:09 Re: Wątek dla nerkowców - VI

Ok, więc z antybiotykiem wstrzymuję się do wyników badań.

PcimOlki pisze:Jeśli tą drogą uda ci się wprowadzać co najmniej 150-200ml/24h wody w kota, to czemu nie. (Byle przy okazji nie wprowadzać innych nieporządanych substancji.) Praktyka wykazuje, że taka ilość jest mało realna, więc jeśłi odkryjesz sposób na rezygnację z kroplówek, wiele futrzaków będzie ci bardzo wdzięcznych.

Już mniej pije(a właściwie w normie, skończył się szał), więc wątpię, by to było możliwe.
Sugestie wet jeszcze były takie, żeby owe saszetki dorzucać i do jedzenia, ale skłaniam się ku tym kroplówkom, póki co nadal sama nie potrafię, więc w poniedziałek pogadam o tym z innym wetem i będziemy się uczyć, boję się jednak, że to skończy się istną wojną i niewiele z tego będzie- jej zawsze do wszelkich badań sugerowano uśpienie, ostatni czas to był wyjątek, bo była skrajnie osłabiona.. do wczoraj, gdzie dała pokaz swojej złości w gabiecie.. :twisted:

no i trochę dziwnie siada, może coś ją boli, może ten pęcherz..


PcimOlki pisze:W jaki sposób zamierzasz pobrać mocz na posiew?

Sugestia wet, to wyparzyć kuwetę i zostawić bez żwirku.
Krycha tak się powinna załatwić.

annamariaa

 
Posty: 27
Od: Czw maja 26, 2011 15:45

Post » Sob maja 28, 2011 18:36 Re: Wątek dla nerkowców - VI

PcimOlki pisze:
annamariaa pisze:....Wierzę, powiedz mi tylko, czy nie mogę inną drogą, właśnie tymi saszetkami nawadniającymi(jesli nie, to dlaczego)- może i to jest dobry sposób, wet to zaaprobował. Jesli jednak uważacie, że absolutnie nie tędy droga, to ja w poniedziałek omawiam to z kolejnym wetem.

Jeśli tą drogą uda ci się wprowadzać co najmniej 150-200ml/24h wody w kota, to czemu nie. (Byle przy okazji nie wprowadzać innych nieporządanych substancji.) Praktyka wykazuje, że taka ilość jest mało realna, więc jeśłi odkryjesz sposób na rezygnację z kroplówek, wiele futrzaków będzie ci bardzo wdzięcznych.



Ilość podawanych płynów zależy od wagi kota i od stopnia odwodnienia. Niewydolność nerek powoduje, że nie są one w stanie oszczędzać wody. Stąd w ogóle konieczność nawadniania, żeby nadążyć za tą wodą, którą nerki tracą, zamiast zostawić w organizmie.
Moja kota choruje 4 i pół roku i przez ten cały czas nie otrzymywała kroplówek, ponieważ razem z lekarzem zdecydowaliśmy o nawadnianiu doustnym wodą (przy pomocy strzykawki 10 ml). Jest to oczywiście możliwe pod warunkiem, że kot da się poić w ten sposób i nie będzie wiązało się to z jakąś makabryczną walką i ogromnym stresem. Tym bardziej, że poić trzeba codziennie. Dodatkowo kot nie może oczywiście wymiotować, a to czasami przy "nerkowcach" może być trudne. Biri przyzwyczaiła się to tej formy i dobowo jestem w stanie podać jej +/- 150 ml. W moim przypadku utrudnieniem jest to, że Biri nie pije w ogóle. Przez te wszystkie lata choroby nie widziałam jej pijącej wodę.
Dodatkowo do każdej porcji jedzenia (podaję wyłącznie mokre) dodaję wodę, tyle ile się da, żeby kota chciała to nadal zjeść. Czasami dużo (20 ml) czasami mało (5 ml).
Dopiero teraz zaczynamy się zbliżać do momentu, kiedy kroplówki staną się niestety niezbędne. Jednak kiedy je już zaczniemy, będą one uzupełnieniem pojenia, z którego nie będziemy rezygnować.
Zdaniem dr prowadzącej Biri podawanie naturalnych płynów, które piłby kot (woda) i w sposób najbardziej naturalny (przez przewód pokarmowy) jest metodą najlepszą i zawsze jeżeli się tylko da należy w pierwszej kolejności właśnie z niej korzystać. Następnym krokiem są oczywiście kroplówki podskórne.
Obrazek
Obrazek

Edyta i Sebastian

 
Posty: 649
Od: Sob paź 28, 2006 21:36
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob maja 28, 2011 18:52 Re: Wątek dla nerkowców - VI

Uff, czuję ulgę po Twoim poście.

Edyta i Sebastian pisze:Moja kota choruje 4 i pół roku i przez ten cały czas nie otrzymywała kroplówek, ponieważ razem z lekarzem zdecydowaliśmy o nawadnianiu doustnym wodą (przy pomocy strzykawki 10 ml). Jest to oczywiście możliwe pod warunkiem, że kot da się poić w ten sposób i nie będzie wiązało się to z jakąś makabryczną walką i ogromnym stresem. Tym bardziej, że poić trzeba codziennie. Dodatkowo kot nie może oczywiście wymiotować, a to czasami przy "nerkowcach" może być trudne. Biri przyzwyczaiła się to tej formy i dobowo jestem w stanie podać jej +/- 150 ml. W moim przypadku utrudnieniem jest to, że Biri nie pije w ogóle. Przez te wszystkie lata choroby nie widziałam jej pijącej wodę.
Dodatkowo do każdej porcji jedzenia (podaję wyłącznie mokre) dodaję wodę, tyle ile się da, żeby kota chciała to nadal zjeść. Czasami dużo (20 ml) czasami mało (5 ml).


Spróbowałam, żywo zareagowała na widok strzykawki z wodą i bynajmiej nie była to reakcja agresywna, dała się tak napoić i dostała za to nagrodę ;)
A jeśli byśmy zrobiły w ten sposób:
- oczywiście normalnie podana woda
- do tego ta podawana strzykawką do pyszczka
- do tego saszetki http://animalia.pl/produkt,4222,63,Roya ... pport.html
- podczas wizyt u wet nawadnianie zastrzykiem(czyli najbliższe w pon.), to kilka sekund.

co myślicie?
jestem pewna, że dużo lepiej to zniesie od kroplówek, jeśli to oczywiście będzie to wystarczające..


Edyta i Sebastian pisze:Ilość podawanych płynów zależy od wagi kota i od stopnia odwodnienia.

3-4kg, skonsultuję to już z wet :)

annamariaa

 
Posty: 27
Od: Czw maja 26, 2011 15:45

Post » Sob maja 28, 2011 19:24 Re: Wątek dla nerkowców - VI

Oczywiście, jeśli masz możliwość dopajania strzykawką i kota dobrze toleruje tą drogę podawania, nie ma wielkiej różnicy.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: stara panna i 9 gości