kwinta pisze:Nie płacz Hakitko, Zuluś wyczuwa Twój nastrój i nie wpływa to na niego pozytywnie.
Ja też poczytałam i mam dużo większą wiedzę na temat chłoniaka niż kiedykolwiek.
Fakt - choroba jest wredna

ale przy nowotworach zawsze zdarzają się cuda i wyzdrowienia.
Nie wiem jak Cię pocieszyć, nie wiem ....
Ucałuj śliczny nosek ...

Dziękuję Kochana...
Wiem, że cuda się zdarzają i muszę w to wierzyć...
Każdy ma czasem gorszy dzień, a ja miałam go wczoraj i psychicznie i fizycznie czułam się fatalnie...
Ale...
Wieczór, noc i dzisiejszy poranek jest już zupełnie inaczej, więcej energii jest we mnie, a to za sprawą mojego Zulusia...
Aż się boję pisać, ale wczoraj wieczorem i w nocy nastąpił chyba jakiś przełom...
Zuluś nieustannie chodzi do miseczek

Wczoraj nie nadążałam dokładać mu jedzonka
Po nałożeniu sporej ilości do miseczek, przysnęłam na kanapie, a po obudzeniu miseczki puste!!!
I tak przez całą noc, aż do dzisiejszego południa, nawet chrupeczki zaczął jeść
A i kuwetka się ponownie zapełniła, humor zupełnie inny...
Pierwszy raz zjadł tak dużo i pierwszy raz widzę brzuszek lekko napęczniały
Teraz Królewicz położył się na kanapie i smacznie śpi... W trakcie pisania właśnie znów poszedł pojeść
Bardzo chce wyjść na dwór i nie wiem, co robić...
Wiem, że jego wyjście miałoby też zbawienny wpływ na jego samopoczucie, ale trochę się boję, a za oknem taka ładna pogoda...