Czesio, Jożik, Miś i Polcia.

Czekasz razem z Wojciechem lat 15 Aniado:)
Tylko on czeka na dzień WYSTAWIENIA OCEN.
Potem to już słodkie nieuctwo do września!
Daty się Wam zbiegają:)

Fiszka ja Cię też namawiam!
Jeden kot to za mało.
Ja bym wzięła wszystkie:)
Wiem, wiem...zbawienie całego świata nie jest możliwe. Można podarować komuś miłość. Jednemu.Drugiemu.I tak się właśnie zbawia świat.
Rude z różowym noskiem.I stópkami.U Aniady pewnie NIKT nie ma różowych stópek!Stópki Felisia to poezja- miękkość,gładkość i słodkość. Fionia ma kolorowe, niebiesko-różowe.Już takie nie są!

Wyciąganie z kanapy moja droga Aniado jest BARDZO mało wytworne.
Należy wejść do kanapy i tam z kotem Jożem rozmawiać.
Jakbyś miała z tym problemy to mogę podesłać Melonika ,on BARDZO DOBRZE rozmawia z kotami.Delikwent, ktory jest aktualnie "rozmawiany" wybiega z ukrycia po mniej więcej 10 sekundach!:)

Czas szybko płynie...i to jest tylko czasem niepokojące!

kotkins pisze: Czekasz razem z Wojciechem lat 15 Aniado:)
.I stópkami.U Aniady pewnie NIKT nie ma różowych stópek!

ŻE CO??!?!?!?!?!?!?!?!?! ŻE JAK??!??!?!?!?!??!!?
No teraz, Kożelanko, to żeście przegięły!!!!

Misio ma różowe stópki!!!!!!!! Aż się obudziłam z wielkiego oburzenia. Aż mi tchu zabrakło!!!!
Idę szukać dowodów!!!! :evil:

Proszszsz... Niektóre paluszki mają niebieskie kropeczki, ale inne są czyciutkie i różowe:

I piętki też ma niektóre różowe, niektóre niebieskie. O!

Że o różowym języczku, który ciągle zapomina schować nie wspomnę...

Eee...kochana!
Felisław to ma WSZYSTKIE różowe!
WYŁACZNIE różowe.
Nos też ma różowy!
Można by całować te stópki gdyby nie lekka kuwetkowa woń!

Miś ma tak jak Fiona- kolorowe.
Nos panna ma w kształcie serduszka namalowanego na czarno (na różowym tle).

Miś musi mieć różowawe bo Miś kotem słodkim jest!Ale Felix??On tylko wygląda jak Garfild.Słodki nie chce być (postanowił zostać Bardzo Złym Kotkiem!),robi "hhhyyy" i "wrrruaaaauuu" na resztę rodziny.Może ma jakąś słodycz wewnętrzną jednak? Te stópki są przecież różowe!!
Felisia kochają wszyscy bo jest śliczny.
MIMO charakterku!

Fifi z kiepskimi włosami nie wzbudza takiego entuzjazumu.
No chyba ,że we mnie.
Bo ona jest najcudnijszym ,najsłodszym persem świata.Jak Miś!:)

No udobruchałaś mnie trochę.
My naszym Mzimu robimy masaż stópek. Gdy się taką stópkę ujmie między kciuk i palec wskazujący, i pomasuje piętkę, to kot odlatuje, rozdziawiając fantastycznie wszystkie paluszki.

Popróbujcie.

Omal dziś przez Helcię nie zeszłam na zawał, a teraz mnie kokietuje różowymi (a jakże!) stópkami. O, niedoczekanie, nie dam się tak łatwo przebłagać. Gdyby ktoś mnie teraz usłyszał, to pomyslałby, ze coś nie ten teges: "Helcik śliczny, jakie ty ,masz cudne stópki, koteczek mamusi, mordo jedna paskudna, myslisz, że już zapomniałam wredoto, co zrobiłaś?". Przypomina mi to, jako żywo, piosenkę Starszych Panów pt. "Podła". Pozwole sobie zacytować:
"Podła
Na pasku kłamstw mnie wiodła
By nagle zepchnąć w otchłań
w bezsenną noc bez dna
Ooo.. zgubna..
Niewierna, choć nieślubna
Fałszywa, samolubna
Podstępna, pusta, zła
Żeby tak jeszcze móc na jej ślad natrafić
Żeby tak jeszcze móc spotkać ją.. i stłuc
Och słodka, rozumna, śliczna, wiotka
Kwiatuszek mój, stokrotka
Niepowtarzalna ma

To jaka ona jest właściwie, ta pani?

Och, cudna jest
Ponętna i nietrudna jest
Namiętna i nienudna
Jak hazardowa gra
O, śliczna, wiosenna, feeryczna
Płomienna, dynamiczna jak elektryczna skra

Gdyby mi los chciał dać jeszcze raz tę szansę
Móc w ramiona ją brać, tulić, mieć i łkać!
Och, wredna
Trucizna, żmija jedna
Podniosę ja Cię ze dna
Roślinko biedna ma..."

:mrgreen:

Hańka!

Boskie to jest!! :ryk:

Muszę mężowi wysłać.

"Helcik śliczny, jakie ty ,masz cudne stópki, koteczek mamusi, mordo jedna paskudna, myslisz, że już zapomniałam wredoto, co zrobiłaś?"

Dobrze wiedzieć, że nie jestem sama. :lol:

"Misiulku mamuni, pierożku, ptylku-motylku, daj dziobka śliczności, no daj..."

O przygodzie z rusztowaniem czytałam i umarłam. I zastanawiałam się, czy wolno mi napisać, jaki szczery rechot wydarł się z mej piersi, gdy dopadła mnie wizja Ciebie na rusztowaniach.
Tragizm sytuacji poszedł precz.

Aniada pisze:Hańka! Boskie to jest!! Muszę mężowi wysłać.

"Helcik śliczny, jakie ty ,masz cudne stópki, koteczek mamusi, mordo jedna paskudna, myslisz, że już zapomniałam wredoto, co zrobiłaś?"

Dobrze wiedzieć, że nie jestem sama.

"Misiulku mamuni, pierożku, ptylku-motylku, daj dziobka śliczności, no daj..."

O przygodzie z rusztowaniem czytałam i umarłam. I zastanawiałam się, czy wolno mi napisać, jaki szczery rechot wydarł się z mej piersi, gdy dopadła mnie wizja Ciebie na rusztowaniach.
Tragizm sytuacji poszedł precz.

Śmiej się, śmiej. Ja się naprawdę bałam. Normalnie nawet nie podejdę do barierki balkonu na wyższych piętrach. Ale wczesniej serce mi wprost zamierało, gdy ta głupia małpa podchodziła do samego skraju i wyyyciągała się nad przepaścią, żeby powąchać rozwieszoną przy rusztowaniach siatkę :roll:

A piosneczkę oddającą trafnie pomieszanie uczuć śpiewał niegdyś Wiesław Gołas.

Rozczuliłam się... To jest miłość właśnie. Z lękiem wysokości posuwać się po rusztowaniach, żeby kotecka ratować.

:1luvu:

Gdzie można o przygodzie przeczytać?gdzie?
Szukałam ale nie znalazłam na "miau"!

Masaż stópek nie wchodzi w grę u nas:(
Kocur waaarrrczy. Bo on ma okres tygrysi. Pomyśleć ,że to-to wygląda jak skrajny słodziak!
W nocy przyszedł do łożka, poocierał się ,przytulił.Rano warkot!
Dziwaka tu trzymam!
Ale mądrego:otwiera drzwi przesuwane do szafy (Fifi nie umie), zrzuca jedzenie ze stołu Melonowi (plaga egipska kochana!)

Fionia nie wie o co chodzi z łapkami.Ogląda je."Co ta Duża z nimi robi?Boję się?!"W zaufaniu powiem,że no...moja córeczka nie jest intelektualistką. W szkole pewnie by spała na lekcjach i zapominała zadań domowych...Troszkę jak Miś.I te ciągłe prośby o wymianę wody w miseczce.Zapomina ,że ma świeżą dziewczynisia.
Inteligentna tylko w sprawach urody: ranek zaczyna w łazience najpier mycie oczek a potem czesanie(uwielbia!).I jedzenia.
Braki higieniczne.Felix wchodzi po niej do kuwety i zasypuje.
Ech,czasem się człowiek na ukochaną kotkę musi pożalić!

100% sukcesu w masażu jamniczych stópek!
Są co prawda szorstkie ,duuuże i czarne ,ale za to Melchiorek daje się masować i uwielbia to!
Zaraz się smrodna morda chce całować w same usta...
No, czasem pozwalam na demakijaż psim językiem.Mam poczucie bycia melońskim stadem.W stadzie trzeba się lizać.Tak wypada.Ja nie liżę łebka Melka, ale głaszczę.Póki co!:)

A Hańka mówiła ,ze ma GRZECZNEGO kota!!

A gdzież można przeczytać o wnerwie, jak nie na Wnerwionych :lol:

Masaż stópek u moich również nie spotkał się z entuzjazmem. Chyba zanadto im się z pedicurem kojarzy :roll:

No to macie dziwne koty!

W Mirmiłowie masaż stópek uchodzi za wyższą formę rozrywki. Normalnie mogę sprzedawać pakiety. Muszę wreszcie założyć sobie konto na YT i nagrać Wam parę filmików. Instruktażowy z masażem też.
Fionka - z tego co widzę - zachowuje całkiem jak Miś. Misio, co nie od dziś wiadomo, nie jest tytanem intelektu, ale z całą pewnością w poprzednim życiu był dandysem.
Oczka pozwala sobie umyć i jest przy tym nieopisanie grzeczny. Ale - nie pozwala wykonywać tej czynności Dużemu, bo zakodował sobie, że od mycia jest Duża. Wielki Pe radzi sobie oczywiście i ogarnia temat, ale Misio protestuje rozpaczliwie. Nie taki jest bowiem naturalny porządek misiowego świata. To Duża ma myć oczka i koniec.
Resztę futerka Misio może i lubi obsługiwać sam. I czyni to godzinami.

Ba, wszak nie od dziś wiadomo, że jak się jest pięknym - nie trzeba być mądrym :mrgreen:

Haniu! Uważaj, mówisz o moim dziec... To znaczy - o moim kocie!!! :lol:

Jedziemy na jednym wózku - sądzisz, że moja Helcia to co? Wpisuje się w ten model i-de-al-nie. :twisted:

Czesio, Jożik, Miś i Polcia.

Kto przegląda forum