przepraszam że tak długo milczałam,kotuchy sa u mnie chore- mam szpital i są porozmieszczane we wszelkich mozliwych pomieszczeniach.
no więc tak:
gdy zadzwoniła do mnie pani która umieściła pudzianka u mnie prosiła o dom tymczasowy dla 2 kotków po śmierci babci zostały same w mieszkaniu.
po pogrzebie babci przyjęłam 2 koty pod swój dach,owszem przez tel pani mówiła że jeden z kotów jest gruby i chory- ale nawet nie sądziłam że można tak utuczyć kota. przeżyłam szok, zaniemówiłam, drżałam ze strachu- "co robić? nigdy mu przecież nie znajdę domu

" bałam się, mąż nie pozwoli nam na kolejnego kota..."ja z nim zostanę, nigdy się nie uda

" bałam się go przyjąć ale też na sugestię o uśpienu zareagowałam jak na adrenalinie: "znajdę mu nowych opiekunów, nie umrze tylko dlatego ze go pani utuczyła". babcia go kochała nad zycie i akrmiła- bo chciał. ja też mam grubego kota ragula- też zrzucony rok temu do hotelu. boje się o jego życie, dawkuję mu karmę, dostaje lighta. pudzianek dostał nowe imie u mnie, wczesniej w ksiązeczce był wpis: "kocia morda", śmiesznie, zabawnie ale jakos mi to nie bardzo grało... kot 11 lat temu był zaszczepiony, mietek 6 lat temu. ja je musiałam zaszczepić, odrobaczyć, teraz leczę bo po szczepieniu spadła im odporność, i kotuchy walcza z infekcją. dlatego załozyłam mu wirtualne konto- bo za wszytko płace sama. wnuczka za hotelowanie zapłaciła za miesiąc za 2 koty, oczywiście suma z mojej strony była znacznie zaniżona. i tak jestem wdzięczna że koty nie trafił na ulicę czy do azylu, pani mieszka za granicą,namawiam ja że wyrobie im paszporty i zaczipuję, ale jej mąż nie chce o tym słyszeć. w sumie to dziwne bo nie wyobrażam sobie po śmierci najbliższej rodziny nie zająć się ich stworkami.
karmę urinary s/o dostałam od wnuczki 2 worki- w książeczkach nie ma żadnych wpisów i czuję że będę musiała kotom pobierać krew itp.itd. po postu dostałam "prikaz"- kot je royal urinary.
w sumie nic więcej nie wiem o tych kotach- wiem jedno: PUDZIANEK TO IDEAŁ

WIELKEI SERCE W WIELKIM CIELE!!!!!!!!! a MIECIO jest boski

śpi z kotem Kubą jak mąż z żoną

miziak i rozkoszniak

widział go mój wet- powiedział, że jeszcze czegoś takiego nie widział. był już u niego 3 razy na domowej wizycie, bo z uwagi na mój chory kręgoslup i na wage kota, wizyty w gabinecie są niemożliwe po prostu.
bardzo dziękuję za piękny banerek

ale mnie zaskoczyłyście
