Zulusiu byłeś największą miłością mojego życia...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 26, 2011 7:24 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

Hakito myśl pozytywnie Zulek ma wielką wolę życia, więc będzie dobrze :ok: :ok: :ok: :ok: trzymam kciuki
Obrazek

kokocha

 
Posty: 950
Od: Pon maja 23, 2011 9:06
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw maja 26, 2011 9:28 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

Dobrego dnia Hakitko i Zuleczku :1luvu: :1luvu:

Ciepłe mysli i mocne kciuki są nieustająco :ok: :ok: :ok: :ok: :kotek:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Czw maja 26, 2011 18:47 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

Witajcie Kochani, dziękujemy bardzo za ciepłe słowa...
Wczoraj był naprawdę dobry dzień, Zulus sporo zjadł porównując do ostatnich dni i humor miał zdecydowanie lepszy. Nawet dostałam trzy razy w twarz za to, że za bardzo domagam się pieszczot... :wink:
Dzisiaj z kolei od rana troszkę sam zjadł, ale później spał cały czas w swoim nowym transporterku i ani myślał o jedzeniu, więc sama go nakarmiłam. Przed chwilą ponownie, łącznie jakieś 60-70 g jedzonka wysokokalorycznego. Przed snem przynajmniej jeszcze raz go nakarmię. Nie wiem, czemu sam niespecjalnie chce jeść. Wczoraj co chwilkę zaglądał do misek, a dzisiaj najchętniej śpi. Choć widać, że jest w dość dobrej formie.
Dzisiaj najpóźniej powinien się wypróżnić, bo już sporo czasu minęło od ostatniego razu i zaczynam się trochę denerwować.
Cały czas mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze...
Jutro rano jedziemy na kontrolę, ściągnięcie szwów i badanie brzuszka i prawdopodobnie będziemy też mieli rozmowę z lekarzem od chemioterapii.
Trzymajcie za Zulcia kciuki...
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1346
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Czw maja 26, 2011 20:21 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

Hakitko, może Zulek miał dzisiaj troszkę gorszy dzień i dlatego mniejszy apetyt.
Jutro się odwróci i zaskoczy Cię energią, humorem i spacerkami do miseczek :D .
On cały czas dochodzi do siebie po poważnej operacji i ma prawo być raz gorzej raz lepiej.

Mocno trzymam kciuki za jutrzejsze zdjęcie szwów, za brzuszek i za wstępne rozmowy o chemioterapii.

Głaski i buziaki w cudny nosek :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Trzymajcie się oboje :ok: :1luvu:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Czw maja 26, 2011 20:57 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

Ja też o Was cieplutko myślę :1luvu: i trzymam kciuki :ok: za coraz lepsze samopoczucie i apetyt Zulka.
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 26, 2011 21:14 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

Wiem Kochani, wiem...
Ja po prostu chciałabym żeby więcej jadł i żeby było coraz lepiej...
Teraz schował się do koszyka i nie wiem, jak długo będę czekała aż wyjdzie, żeby go nakarmić. Nie ma szans, żeby go wyciągnąć stamtąd, chyba że na siłę, ale wtedy mogę stracić ręce, a z jedzenia już na pewno nic nie będzie... :wink:
Dziękujemy Wam... :1luvu:
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1346
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Czw maja 26, 2011 22:09 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

Mam nadzieję, że o tej porze Zulek zjadł już kolację i zostawił w kuwecie co należy :kotek: :ok:

Śpijcie słodko :1luvu: :1luvu: :ok:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Czw maja 26, 2011 22:45 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

kwinta pisze:Mam nadzieję, że o tej porze Zulek zjadł już kolację i zostawił w kuwecie co należy :kotek: :ok:

Śpijcie słodko :1luvu: :1luvu: :ok:


Zjeść się udało, nie było tak łatwo, ale zmęczyliśmy... :wink:
Kuweta niestety jak na razie pusta, ale mam wielką nadzieję, że do rana pusta nie będzie...

Dobrej nocki od nas... :1luvu:
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1346
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Pt maja 27, 2011 11:58 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

Jesteśmy już po wizycie.
Niewiele się wydarzyło poza tym, że Zulek machnął doktora, co skończyło się rozciętą ręką... :wink: I to po tym, jak powiedział, że Zulek chyba się trochę uspokoił :wink: Już nie pierwszy raz po takim stwierdzeniu, Zulus pokazuje, że sił i dzikości ma w sobie nadal dużo... :1luvu:
Szwy ściągnięte, usg w przyszłym tygodniu, ponieważ lekarz nie chciał na dość świeżą ranę nakładać żelu.
Zuluś dostał leki witaminowe na poprawę apetytu i po weekendzie mam dzwonić, żeby przekazać informacje o jego samopoczuciu, a usg w środę.
Poza tym na razie nie było sensu rozmowy z lekarzem od chemioterapii, ponieważ Zuluś musi przez najbliższe dni zacząć jeść.
Po usg będzie można też coś więcej powiedzieć, czy coś zaczęło się już tam budować, czy też nie.

Kuweta jak była pusta, tak jest, więc po powrocie do domu zaaplikowałam Zulciowi parafinę i czekamy...
Poza tym jak wróciliśmy to dość chętnie zaczął chodzić do miseczek, ale...
On ma problem z przeżuwaniem i połykaniem większych kawałków, dlatego wylizuje sosy i galaretki z jedzenia, z kolei paszteciki wysokokaloryczne omija szerokim łukiem.
Nie wiem, co zrobić, żeby w końcu sam się najadł. Przez to, żeby urozmaicić mu jedzenie, co chwilę otwieram nowe puszki, itp., które za chwilę się marnują, bo akurat tego nie chce jeść, albo ma kolejny dzień, że w ogóle nie je...
Przykro mi jest też, kiedy muszę na siłę zmuszać go do jedzenia ze strzykawki, oboje się wtedy męczymy...
Ta codzienna niepewność związana z jego jedzeniem i samopoczuciem jest bardzo martwiąca i męcząca. Jednego dnia już się cieszę, by następnego płakać i tak w kółko...
Proszę by nastał dzień, kiedy Zuluś zacznie jeść i który zapoczątkuje kolejne pełne apetytu...
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1346
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Pt maja 27, 2011 12:17 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

I za to Hakitko bedziemy trzymać kciuki :ok: :ok: :ok: Zulek kochany jedz, bo się Twoja Duża bardzo martwi...
Obrazek

kokocha

 
Posty: 950
Od: Pon maja 23, 2011 9:06
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt maja 27, 2011 12:30 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

kokocha pisze:I za to Hakitko bedziemy trzymać kciuki :ok: :ok: :ok: Zulek kochany jedz, bo się Twoja Duża bardzo martwi...


Dziękujemy... :1luvu:
Momentami naprawdę sił mi brak...
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1346
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Pt maja 27, 2011 12:49 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

Hakita pisze:On ma problem z przeżuwaniem i połykaniem większych kawałków, dlatego wylizuje sosy i galaretki z jedzenia, z kolei paszteciki wysokokaloryczne omija szerokim łukiem.

Proszę by nastał dzień, kiedy Zuluś zacznie jeść i który zapoczątkuje kolejne pełne apetytu...



I ten problem Hakitko też mnie martwi. Nie wydaje Ci się, że jest lekceważony przez lekarzy ?
Mówiłaś o tym dzisiaj ? Nie rozumiem, dlaczego się tym bardziej nie zainteresują .

Jestem z Tobą, Zulusiem i wspieram jak tylko mogę najmocniej :1luvu: :1luvu: :kotek:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pt maja 27, 2011 13:20 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

kwinta pisze:I ten problem Hakitko też mnie martwi. Nie wydaje Ci się, że jest lekceważony przez lekarzy ?
Mówiłaś o tym dzisiaj ? Nie rozumiem, dlaczego się tym bardziej nie zainteresują .

Jestem z Tobą, Zulusiem i wspieram jak tylko mogę najmocniej :1luvu: :1luvu: :kotek:


Kochana, jestem trochę bezsilna...
Mówię o tym za każdym razem, zanim Zulek miał operację brano to pod uwagę jako problem z zębami, zarówno jeden, jak i drugi lekarz, u którego byłam na konsultacji.
Ostatnio jeden i drugi powiedzieli, żebym temat zębów odpuściła na dobre, bo to pewnie jest od tego guza, który był w brzuchu.
Dla mnie to mimo wszystko dziwne, ale jak dzisiaj zapytałam w jaki sposób ten guz może dawać takie objawy, to lekarz powiedział, że to może być jakiś ucisk nerwu i stąd taka reakcja i albo to pozostałość, albo coś nowego się buduje.
To, że on chce jeść, ale wypluwa większe kawałki jedzenia nie daje mi spokoju...
Nie wybaczę sobie, jeśli coś przeoczę, ale co mam robić, kiedy każdy mówi mi, że to na pewno nie zęby, na pewno nie przełyk...
:cry:
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1346
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

Post » Pt maja 27, 2011 17:32 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

Hakitko, jakie dzisiaj samopoczucie Zulka i co z jedzeniem ??
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pt maja 27, 2011 19:09 Re: Zulek po ciężkiej operacji... Błagamy o pozytywne myśli...

kwinta pisze:Hakitko, jakie dzisiaj samopoczucie Zulka i co z jedzeniem ??


Na szczęście dzisiaj lepiej :1luvu:
Zuluś co chwilkę podchodzi do miseczek i w końcu troszkę już przez cały dzień zjadł :1luvu: a i kuwetka się zapełniła :wink:
Teraz śpi sobie słodko na foteliku i myślę już, że niedługo i tak powinnam podać mu jedzonko jeszcze ze strzykawki...

Niestety ja dzisiaj jestem w rozsypce...
Płaczę od rana i głowa już mi od tego pęka...
Poczytałam o chłoniaku i wszędzie piszą o krótkim czasie, jaki żyją zwierzaczki z tym cholerstwem... :cry:
Nie potrafię sobie z tym poradzić, ale tli się we mnie jeszcze jakaś nadzieja, że może nastąpi jakiś CUD i Zuluś pożyje ze mną jeszcze długo...
Przypadek jest tylko batem, którego przeznaczenie używa do popędzenia tego, co i tak nieuchronne...

Hakita

 
Posty: 1346
Od: Pt lut 09, 2007 13:00
Lokalizacja: Kiekrz k/Poznania

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 38 gości