Gadam sama ze sobą ale co tam.
Kciuki mają moc wielką.
Wstążeczka jutro idzie do domu
Jutro wielki dzień - rano mała będzie miała sterylkę, a po południu Państwo zabiorą ją z lecznicy.
Nasza nieoceniona wetka sobie właśnie przypomniała, ze jeden Pan (kociarz zapamietały) stracił niedawno kotka zagryzionego przez psa (ich własnego).
Pies od małego był agresywny, więc tu już (po kilku latach) czara się wreszcie przelała i obawiając się o wlasne raczkujące dziecko Państwo psa uspili (wcześniej sami juz bywali pogryzieni nawet z interwencją chirurgiczna...
Wetka zatem zadzwoniła do nich z pytaniem czy są na drugiego kotka zdecydowani, czy tylko tak o tym niezobowiązująco wspomnieli.
Pan powiedział, ze skonsultuje się z żoną i dosłownie po minucie oddzwonił, ze chcą, chcą bardzo!
Tak bardzo, ze nie chcą czekać do poniedziałku, jutro zabiorą Wstążeczkę! A teraz od razu jada jej kupić najlepsze jedzenie dla rekonwalescentki.
Państwo uwielbiają koty; tak więc Wstążeczka dobrze trafiła.
Ona jest taka słodka i taka wdzięczna...
I bedzie miała DOM!!!!
