» Śro maja 25, 2011 21:39
WARSZAWA, POTRZEBNA MATKA ZASTĘPCZA! - JEST! zdjęcia :)
Na sąsiednim osiedlu okociła się kotka pod maską samochodu, niestety kocięta wypadały spod niej, a obok pracują robotnicy. Wszystkie informacje na ten temat wiem od osób trzecich. Kocięta, które wypadły spod tej maski pełzały pod samochodem i gdy ktoś je zauważył, brał na ręce i chował do pudełka. Kotka albo nie ma już mleka, albo je zostawiła (obcy zapach przez dotknięcie człowieka). Wczoraj karmicielka szukała mnie od rana, wracając ze szkoły czekała na mnie z pudełkiem, w którym było jedno kociątko. Po wizycie u weterynarza okazało się, że ma koło 10 dni (przy czym, gdyby miały 10 dni, już dawno otworzyłyby oczy, a są ślepe). Kupiłam mixol, mam butelkę. Kociątko przez dobę urosło, załatwia się, ładnie ssie z butelki. Dzisiaj doszły dwa kolejne, które darły się wniebogłosy. Karmiłam je wraz z sąsiadką kilkakrotnie, masowałam brzuchy. Zarywam noce, karmię, masuję. Dzwoniłam do wszystkich możliwych fundacji, na paluch, na straż dla zwierząt - nikt nie ma takiej kotki. Przy okazji usłyszałam miłe słowa, że to ja prawdopodobnie jestem winna przyjścia na świat tych istot. Na moje oko mają z 7 dni, niedługo otworzą oczy. Ten wczorajszy, jestem przekonana, że da radę, niestety z tymi dzisiejszymi maluchami może być gorzej. BŁAGAM O POMOC.
Ostatnio edytowano Wto maja 31, 2011 21:36 przez
Kociareczka, łącznie edytowano 1 raz