
Przed chwilą założyłam wątek na alloszczurze, przeklejam tu bo nie chcę drugi raz pisać:
W reportażu dyrektor zgodził się oddać zwierzęta ,ale odkładał termin coraz bardziej. W końcu starostwo zadecydowało, że szkoła odda tylko zwierzęta "futerkowe", reszta zostaje... Faktycznie, poprawiły się warunki. Wyczyszczono co trzeba, dokupiono grzałki, termometry. Zwierzęta są regularnie karmione. Jednak UWaga! przyjechała drugi raz. Dlaczego?
Pomimo zmian na dobre całkiem odpuścili sobie opiekę nad gryzoniami. Zaczęli karmić mrożoną a nie żywą karmówką, a te zapuścili całkowicie...
4 młode koszatniczki zniknęły, podobno są w dobrym domu, nie wiem gdzie...
Dwie dorosłe zabrałam i znalazły dom u mojej wetki:)
Pozostały szczurki...
Jeden ze szczurów leżał martwy, to ten z dziurą w brzuchu. Niestety on sie juz rozkładał, nie żył conajmniej tydzień... Nad wszystkim latały obrzydliwe muchy...
Zabraliśmy:
KLATKA 1:
1 martwy szczurek o którym pisałam powyżej
1 szczurek, który umarł w drodze ze szkoły do weterynarza
4 szczurki dogorywające, w stanie agonalnym dokonaliśmy eutanazji. Były wycieńczone, wygłodzone. Prawie nie oddychały, zaledwie kilka oddechów na minutę...
4 szczurki bardzo słabe, niesamodzielne, wygŁodzone, dokonaliśmy eutanazji
RAZEM: 10 szczurków niesamodzielnych, zbyt wcześnie oddzielonych od matki. Były tak głodne, że któryś próbował jeść buraka, jednak maja za małe ząbki na takie coś... Umierały z głodu i pragnienia, bo nie mialy też wody...
KLATKA 2:
1 szczurzyca dorosła, świerzbowiec, grzybica, brak socjalizacji, niedozywienie. Matka powyższych szczurzątek. Ze względu na osłabienie, wiek i zły stan zdrowia dokonaliśmy eutanazji...
KLATKA 3:
4 szczurki w wieku ok 12 tygodni. Mają świerzbowca i były bardzo głodne, jednak stan ogólny na tyle dobry, że leczymy. Są u mnie, 3 samiczki i jeden samiec. Oczywiście oddzieliłam samice od samca, żeby nie było niespodzianek. Uszka już mają piękne, bo są u nas już od 15 dni:). Są jeszcze troszkę bojące, ale myślę, że już gotowe do adopcji.
KLATKA 4:
1 szczurzyca dorosła wycieńczona, wychudzona, bardzo głodna, ze świerzbowcem i 10młodych. Nie miała nawet siły wstać i odejść...
W związku z tym, że małe byly bardzo osłabione, matka także i nie przeżyłaby z takim obciążeniem, a malce były zbyt słabe i niesamodzielne pozostawiliśmy jej tylko 4 malce, resztę poddaliśmy eutanazji ( te najsłabsze)
Matka i 4 młode są u mnie
Reszty nie dalismy rady wziąć w ten dzień, pozostawilismy to na jutro.
Dnia 12.05.2011 pojechaliśmy po resztę gryzoni.
Zabraliśmy:
KLATKA 1:
1samiec kosztnicy
1samica kosztnicy
bardzo wychudzone. Kochają się tak, że nie sposób ich rozdzielić, więc jego wykastrowaliśmy a ją wysterylizowaliśmy:) No i teraz mogą bezpiecznie mieszkac razem:) W tajemniczych okolicznościach zniknęły maluchy. Dyrektor twierdzi, że sprzedał je do sklepu zoo na ul. kościuszki, w sklepie mówią, że to nie prawda... Dorosłe kosztnice znalazły dom u mojej wetki:)
KLATKA 2:
1 samiec ok. 2,5 letni. ogólnie osłabiony, niedozywiony, niewydolność oddechowa, świerzbowiec, grzybica, liczne ektopasożyty. Poddany eutanazji
1samica, wiek i objawy jak wyżej, poddana eutanazji
KLATKA 3:
2samice i 1 samiec w wieku ok. 9 tygodni. Zakończyliśmy już leczenie . Obecnie przebywają u mnie. Samiec bojący, samica fajna i towarzyska, choć też troszkę się jeszcze boi.
KLATKA 4:
Matka i 11 młodych. Jeszcze ślepy miot. Samica miała mało mleka, więc zostawiliśmy jej 2 młode. Nie mogliśmy uśpic wszystkich, gdyż jest zbyt słaba żeby przechodzić stan zapalny jaki wytworzyłby się od nieściąganego mleka. Matka i 2 malce są u mnie. Matka ma świerzbowca. Niestety nie byłaby w stanie wykarmić tyle młodych, a małe były bardzo, bardzo słabe...
Kupiłam im większe klatki, na tyle na ile mnie stać:)
Mam nadzieję, że wszystko opisałam w miarę przejrzyście.
Oto zdjęcia:






To jeden ze szczurków... Na tym zdjęciu wbrew pozorom jest żywy, po prostu tak wykrzywiony w bólu...:

To jedna z matek:

Starałam się umieścić te mniej drastyczne zdjęcia...
POTRZEBUJEMY:
Domów tymczasowych, a najlepiej stałych i pomocy... Dziennie wydaję 10zł na trociny, a mieszanka schodzi w tempie ekspresowym...
Uwaga była drugi raz, ale jeszcze nie wiem, kiedy będzie reportaż.