Dzisiaj Fenrisio miał dzień spacerowicza, ponieważ usilnie uciekał mi na korytarz

poszłam z nim się przejść
http://youtu.be/pvvu6DGQ7R0
A potem miał już nie zaplanowany przez siebie spacerek do weta
Okazało się, że obeszło się bez dalszego zdjemowania kamienia - pierwszy raz musiał się dostatecznie ruszyć i reszta sama zeszła

Ale jeszcze się leczymy, bo kamień poszedł ale dziąsełka chociaż zdecydowanie ładniejsze to troszku jeszcze nie tak śliczne jak być powinny

Na szczęście Księciunio pięknie daje się miziać smarowidełkami, gorzej, ze ma teraz dostawać jeszcze tabletki - a on przy tabletkach rzuca głową jak bodący rogami byczek

no ale na pewno sobie jakoś poradzimy
Fenriś ma nową metodę na weta - wtulić się w dr tak mocno i dokładnie, układając przednie łapki na jej rękach, żeby absolutnie nie mogła się ruszyć i coś kotkowi robić
Ale muszę go bardzo pochwalić - pięknie dziś jechał samochodem: zero ślinienia
Oczywiście z samochodu do bloku mnie znowu przegonił

, zatrzymał się dosłownie na sekundę jak podeszły do niego dzieci, ale jak tylko się zorientował, że tam już za rogiem jest jego wejście do bloku, olał dosłownie wszystkich i dostał turbo przyspieszenia

to samo po schodach - tylko z przystankiem na każdym piętrze na tłumaczenie, że to jeszcze nie to piętro
