» Wto maja 24, 2011 20:54
Re: Kiedyś była mainecoonem.próbujemy ratować.Drastyczne zdjęcie
Kciuki na pewno sie przydadzą.
Bunia jest pod najlepszą opieką. Moja wetka ściągnęła dziś z urlopu koleżankę, żeby pomogła zająć się tą biedą. Pani laborantka też niemal cały dzień spędziła na badaniach Buni. Także trzecia, pracująca w tym gabinecie wetka, co chwila do niej zaglądała. Mała była cały czas pod obserwacją, dogrzewana ze wszystkich stron. Zrobiono wszystko co w ludzkiej mocy - usg, pobranie płynu z brzuszka, morfologia, profil nerkowy i wątrobowy, test Felv, wreszcie transfuzja.
Teraz wszystko zależy od tego, ile w tym wymęczonym kocim ciałku zostało siły i woli życia.