
Rózia się rozchorowała. Biedna wymiotuje ale tak jakby nie mogła zwymiotować do końca. A ja muszę siedzieć w pracy i dopiero popołudniu mogę ją zabrać do weta. Martwię się o nią bo widać, że nie czuje się najlepiej. Dobrze że dziś tylko do 16 pracuje.