Wrocław/Martka łapie Purkyniego, Nankiera, bibli.uniwersyt.

martka pisze:
majka2222 pisze:Martka, czy mówisz o domku dla Marcysi, o tym domku, co prawie był pewien na 100%. Ogłoszenia Marcysi mam na Allegro, Gumtree, OLX i Tablicy.

Tak, o domku dla Marcysi, ja innych tel. już nie miałam. Będę jeszcze z panią rozmawiać, ale nie wiem jak to się zakończy.
Na razie leczymy świerzba , boję się o inne zwierzęta.

Dobrze że nie wyrzuciłam ogłoszeń, choć i tak nikt inny nie dzwonił, no ale może...
A taki był pewien ten dom.
http://allegro.pl/marcysia-nie-moze-zyc ... 61819.html

Po pracy byłam na budowie, zeby zanieść trochę suchej karmy, a tam niespodzianka. Przy budce ochoniarzy dwa czarnuszki przy pełnej misce

Panowie wywiązują się z powierzonego im przez Martkę zadania i nie dość, ze sypią karmę, którą im przyniosła, to jeszcze dorzucili od siebie trochę białego sera.
Ja nakarmiłam dwa szaraki za barakami. Brakuje im tylko wody. Jutro zaniosę jakąś miskę.
Pytałam czy już coś wiadomo o maluchach, ale podobno jeszcze nie.

Praca edukacyjna Martki

Panowie pójdą na następne budowy, może tam też będą koty.

potrzebna pomoc dla Czarusia viewtopic.php?f=1&t=126836&p=7380998#p7380998

Marcysia nadal bez swojego domku

martka pisze:Marcysia nadal bez swojego domku

kurcze to niedobrze :-(

domek dla koteczki pilnie poszukiwany.

Kompletnie nikt nie dzwoni

Nie martw się, jak szukałam domu dla czarnego malucha z budowy miałam tylko 1 telefon i to był ten właściwy. :kotek:

Jak łapanka? Czy mają jeszcze dużo karmy, czy trzeba im już jutro zanieść?

ewado pisze:Nie martw się, jak szukałam domu dla czarnego malucha z budowy miałam tylko 1 telefon i to był ten właściwy.
Jak łapanka? Czy mają jeszcze dużo karmy, czy trzeba im już jutro zanieść?

i takie myślenie mi się podoba :ok:

Jest jeszcze karma, dzisiaj dam nową wodę. Nie musisz dzisiaj iść, bo ja dzisiaj znowu próbowac łapac ostatniego maluszka.

za łapankę

ile ja już tam czasu spędziłam...

udało się złapać ostatniego maluszka?

Nie udało się, nie wiem nawet gdzie jest, czy w tym miejscu, czy w nowym, bo w starym miejscu nie był widziany przez ochroniarzy. Matki tez nie widzieli, ja tez nie. Juz wysiadam z jeżdżeniem tam

może się przeniosły w te chaszcze za kanałami. To teraz chyba jedyne w miarę bezpieczne i spokojne miejsce.
W starym miejscu karmienia p.Ani tez ani śladu kotów. Wszystkie miski poprzewracane i częściowo zasypane piaskiem za to tabuny kurzu, robotników i koparek.
Może tam też juz nie przychodzą

Wrocław/Martka łapie Purkyniego, Nankiera, bibli.uniwersyt.

Kto przegląda forum