Szczęśliwa 9 i 6 tymczasów. NumerJeden [']

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 17, 2011 13:07 Re: Szczęśliwa dziewiątka. Wszędzie krew

Nie no kurtynka... a moze on to sobie lize? Rozwalil? Anja miala z ktoryms chlopakem taka sytuacje, ze mial problemy.
Trzymam kciuki, zeby bylo cacy i zadnej rozwleczonej krwi, brr!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87855
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Wto maja 17, 2011 13:33 Re: Szczęśliwa dziewiątka. Wszędzie krew

Jasne, że Bunkier sam to sobie robi :twisted: Jeśli nie przestanie, zląduje w kołnierzu...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro maja 18, 2011 12:20 Re: Szczęśliwa dziewiątka. Wszędzie krew

Jana, ja bym od razu po tej akcji zakładała kołnierz, bez względu na kocią reakcję.
Nigdy nie byłam zwolenniczka kołnierza i dlatego jak zobaczyłam smutne oczęta Rysia po kastracji, to od razu z niego zrezygnowałam.
Następnego dnia po zabiegu Rysiek rozlizał sobie "jajka" (co prawda obeszło się bez krwi), wyżarł srebrny antybiotyk. W efekcie dostał bardzo silnego stanu zapalnego, wysokiej gorączki, "jajka" bardzo spuchły, mocno się pochorował. Dostawał zastrzyki w tyłek ok. 2 tygodnie.
Podobno po kastracji, zdarza się to bardzo rzadko (wtedy u mojego weta drugi przypadek na ponad 10 lat praktyki), ale jak się zdarza, to jest to koszmar.
Pamiątką tej akcji jest widok wykastrowanego Rysia z naprawdę dużymi "jajkami", efektem ziarniny - tak mu zostało po tej przygodzie ;)

To był jedyny taki przypadek u mnie w domu, na w sumie trzy wykastrowane kocury.
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Śro maja 18, 2011 12:54 Re: Szczęśliwa dziewiątka. Wszędzie krew

Wygląda na to, że obejdzie się na szczęście bez kołnierza (Jana konsultowała się z panią wet). Krew już nie leci, kociak już się tak nie wylizuje. Ale oczywiście obserwujemy go.
I już się tak nie płoszy. :)

A w tej chwili u weterynarza jest Młody. Niestety chyba wszystkie ząbki są do usunięcia. :( Na szczęście poza tym nic mu nie jest, wyniki badania krwi miał bardzo dobre.
ObrazekObrazek
______________________________________________________
Można skontaktować się ze mną poprzez wiadomość na stronie:
www.facebook.com/sztukamruczenia

VVu

 
Posty: 3758
Od: Pt maja 14, 2010 11:46

Post » Śro maja 18, 2011 13:06 Re: Szczęśliwa dziewiątka. Wszędzie krew

Czasem tak trzeba :( Kciuki za Mlodego!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87855
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro maja 18, 2011 16:00 Re: Szczęśliwa dziewiątka. Wszędzie krew

Młody już w domu. Siedzi trochę osowiały, trochę się snuje. Powoli dochodzi do siebie.
Dzielny z niego kocur.
ObrazekObrazek
______________________________________________________
Można skontaktować się ze mną poprzez wiadomość na stronie:
www.facebook.com/sztukamruczenia

VVu

 
Posty: 3758
Od: Pt maja 14, 2010 11:46

Post » Śro maja 18, 2011 18:02 Re: Szczęśliwa dziewiątka. Wszędzie krew

Biedny Młodziak.. Mój Szejk idzie na usunięcie kła i jeszcze jednego pieńka po drugim kle we wtorek i strasznie się o niego martwię.
Byliście z Młodym na Białobrzeskiej z jego ząbkami?
Sheikuś [*] Kermit [*]

myrzapl

 
Posty: 1333
Od: Sob mar 27, 2010 0:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 18, 2011 19:05 Re: Szczęśliwa dziewiątka. Wszędzie krew

Teraz bedzie mu tylko lepiej, skoro trzeba bylo.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87855
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro maja 18, 2011 23:40 Re: Szczęśliwa dziewiątka. Wszędzie krew

myrzapl pisze:Biedny Młodziak.. Mój Szejk idzie na usunięcie kła i jeszcze jednego pieńka po drugim kle we wtorek i strasznie się o niego martwię.
Byliście z Młodym na Białobrzeskiej z jego ząbkami?

Oczywiście :D - na Białobrzeskiej. Jana mówi: "u mojej pani chirurg". :D
A Młodemu właśnie zostały wszystkie kły, ale nic więcej. :( Ale po nim już nic nie widać, że miał jakiś zabieg. Na jutro mamy dla niego przeciwbólowy zastrzyk (tolfedynę), plus antybiotyk jeszcze 4 dni.
Poza tym on cały czarniawy jest i u niego nie będzie nic widać. Gorzej Miś - jest rudy, wargi mu się przebarwiają na czarno i bez ząbków jakoś tak wyraz pyska mu się zmienił. :|

Bardzo Wam dziękujemy za zainteresowanie i kciuki! Pozdrawiam!
ObrazekObrazek
______________________________________________________
Można skontaktować się ze mną poprzez wiadomość na stronie:
www.facebook.com/sztukamruczenia

VVu

 
Posty: 3758
Od: Pt maja 14, 2010 11:46

Post » Pt maja 20, 2011 6:52 Re: Szczęśliwa dziewiątka. Wszędzie krew

Jana :strach:

moja koleżanka, zwierząt niemająca, wróciła kiedyś do domu i zastała kuchnię we krwi, nóż na podłodze i ogólny, lekki, kuchenny nieład
tyle zauważyła na pierwszy rzut oka i zaczęła spanikowana wydzwaniać po rodzinie
nie zauważyła porzuconego karpia
którego rozgrzebał mąż, a potem dostał pilne wezwanie z pracy
nie pracował w pogotowiu, zdążyłby posprzątać, no ale sa priorytety :twisted:

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Sob maja 21, 2011 15:45 Re: Szczęśliwa dziewiątka. Wszędzie krew

:ryk: :ryk:
Sheikuś [*] Kermit [*]

myrzapl

 
Posty: 1333
Od: Sob mar 27, 2010 0:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob maja 21, 2011 15:52 Re: Szczęśliwa dziewiątka. Wszędzie krew

Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Sob maja 21, 2011 16:00 Re: Szczęśliwa dziewiątka. Wszędzie krew

A ja kiedyś przyszedłem do domu i na lodówce zauważyłem spodeczek, w którym leżała para oczu 8O (nie wiem, czy dobrze odmieniłem, w każdym razie leżały dwie gałki oczne, z mięśniami czy nerwami).
Prawie osłabłem, przestraszyłem się, że memu ojcu się coś stało…

A to mój tato zrobił mi taki prezent. Wiedział, że na jakieś zajęcia robiłem rysunki takich „samodzielnych” ócz, bez reszty człowieka, i że mam kłopoty z ustaleniem ich wizerunku (próbowałem w atlasie anatomicznym, ale to było za mało; pytałem o preparaty w Akademii Medyczne – nie mieli). I tato zrobił mi prezent – kupił fragment głowy biednego zwierzęcia (nie pamiętam, czy świnki, czy krówki), co się dało przeznaczył na jakieś jedzenie (?! - chyba, nie pamiętam), a te oczy dla mnie.

Szkoda tylko że mnie nie uprzedził, bo widok nie był przyjemny. Brrr… Nie polecam. Po tej przygodzie zaprzestałem rysowania gałek ocznych. 8)
ObrazekObrazek
______________________________________________________
Można skontaktować się ze mną poprzez wiadomość na stronie:
www.facebook.com/sztukamruczenia

VVu

 
Posty: 3758
Od: Pt maja 14, 2010 11:46

Post » Sob maja 21, 2011 16:29 Re: Szczęśliwa dziewiątka. Wszędzie krew

O rany - cuud ze nie zszedles na atak serca... Mnie by cala Warszawa chyba w takiej sytuacji uslyszala 8O :strach:
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87855
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro cze 01, 2011 10:23 Re: Szczęśliwa dziewiątka. Wszędzie krew

Byliśmy w lecznicy z Bunkierkiem i Złotooką.
Z Bunkierkiem, by sprawdzić, czy się jego - pustawy już - woreczek prawidłowo goi. I wszystko gra, uff!

Natomiast Złotooka ma rankę na karku. Nie może być od innych kotów, bo Burasia wciąż jest izolowana.
Pani weterynarz podejrzewa reakcję uczuleniową - na zmianę karmy. Wróciliśmy do karmy poprzedniej, a na rankę kotka dostała maść.

A ja mam ostatnio problemy z zajadami i dla mnie Jana też miała kupić maść. Reszty się domyślacie. Dla mnie Jana maści nie kupiła i mi mówiła o tym, ale jakoś nieuważnie słuchałem. Zatem jak znalazłem maść na nocnym stoliku (sypiam w pokoiku gościnnym ze Złotooką, by nie było kotce smutno bez innych kotów i ludzi, przed snem się bawimy i głaszczemy, takoż rano) maść, to pamiętałem, że Jana mówiła, że nie kupiła, ale pomyślałem, że może źle zapamiętałem. I sobie pięknie kąciki ust na noc wysmarowałem tym antybiotykiem ze sterydem. :D

Jeśli się okaże, że ta maść pomaga na zajady, to dam Wam znać. :mrgreen:
ObrazekObrazek
______________________________________________________
Można skontaktować się ze mną poprzez wiadomość na stronie:
www.facebook.com/sztukamruczenia

VVu

 
Posty: 3758
Od: Pt maja 14, 2010 11:46

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 38 gości