
Padalce wybiegają do ogrodu najszybciej, jak się da, a najlepiej, to zbudzić mnie bardzo, bardzo wcześnie rano, bo tam już słońce!
Każde ma swój sposób budzenia. Czitka wskakuje na mnie i zeskakuje. Mić Mić siada koło głowy i włącza traktory, czasem dodatkowo noskiem robiąc mi masaż twarzy. Jeżeli nie reaguję, zaczyna się zaczepianie łapą. Delikatnie, ale skutecznie.
Balbusia chodzi po mieszkaniu i wyje

A Cośka? Cośka się nie certoli


Wstawać!!!!! Otwierać taras!!!!!
Wybiegają zawsze w tej samej kolejności. Pierwszy MićMić, zaraz za nim, wrzeszcząc i powtarzając najgorsze wyrazy po kilka razy Balbusia ( bo ona udaje, że boi się Micia), ale tak pędzi, zeby go minąć, gdzieś pomiędzy tą parą Cośka. Cosia nikomu nie przeszkadza i wszyscy ją lubią. Moi goście też. I Cosia kocha wszystkich, z hipopotamami i krokodylami włącznie.
Czitusia wychodzi dostojnie i powoli na końcu....
Potem jest wąchanie trawy i wszystkiego, co wróg mógł oznaczyć w nocy. Odbywa się zbiorowe czytanie zostawionych listów

No a potem każdy szuka sobie miejsca na długą drzemkę. Niebawem pokażę te miejsca, bo są dosyć dziwne

Ale dzisiaj było wielkie opalanie na słońcu.
O, takie


Jutro też będzie piękny dzień

Kupię im basen!