no to super dzięki dziewczyny, to zamówię dziadkowym kotom jedzonko, a z mojego bazarku opłacimy fakturę i zostanie na puszki dla przedszkolaków...dziś pojechałam rano do pracy wzięłam wiadro i butlę po 5l wody mineralnej chrupek Purina Sterillcat i pani Ola dała cały ogromny pojemnik surowizny i zawiozłam kiciom rowerem, kicie siedziały w nowych apartamentach za siatką, na mój widok jak zaczęły latać w tę i z powrotem z radości, już znają mnie, futrzaki kochane..
w śmietniku w jednym domku mamy zapas puszek, pod świerkiem postawiłam wiadro chrupek, i jest ok, żarełka w zapasie, a to podstawa...
wczoraj wieczorem znów spotkałam parę Jerzy które tak figlowały, że zupełnie nie słyszały jak podchodziłam z komórką, a co za dźwięki..
przychodzą regularnie pod krzak na chrupki, o 21 nasypałam ogromny pojemnik po mięsie miałam swoich kotów takie lepsze: Purina Pro Plan, i rano ani śladu..
na balkonie stawiam wielką tackę stropianową z mokrą karmą, Książę listę podpisuje co najmniej ze dwa razy...i jeszcze jakieś przychodzą, ale dzikusy, no i Czarny od Pani Anny..
a oto foto dokumentacja z pracy, na 3 zdjęciu widać domek który stoi na murku w głębi...




a to pozdrawia Książę właśnie zjadł u mnie kolację, a teraz poszedł do swego apartamentu, na balkon sąsiadki, która niedawno zmarła..
